19/05/2024
HomeView All Posts – Whole Post (Page 71)

Coraz częściej słychać negatywne komentarze odnoszące się do wyglądu ławek na placu T. Kościuszki. Deski są obdarte z farby, co mieszkańcom bardzo się nie podoba.

Jak usłyszeliśmy, większość ławek na placu T. Kościuszki, zwłaszcza tych po stronie fontanny, wygląda bardzo szpetnie. Wielu osobom nie podoba się taka „estetyka” na starówce i pytają o renowację ławek.

– Kiedy wreszcie zostaną pomalowane deski w tych ławkach? Jeśli takie zostaną na zimę to wiosną będą do wymiany. Nie wiem, jaki jest problem raz w roku, na wiosnę zrobić konserwację drewnianych elementów małej architektury – mówi starszy mieszkaniec Łęczycy.

– Aż nieprzyjemnie na takich ławkach usiąść. Nie dość, że sadzają się tu często pijaczki, to jeszcze są brudne i brzydkie – dodaje łęczycanka.

Czy ławki zostaną odnowione? Jak przekazuje Adam Kujawa, dyrektor Zieleni Miejskiej, „ławki, niestety, są regularnie dewastowane, w wyniku czego może wydawać się, że renowacja nie jest regularnie przeprowadzana, niemniej na tę chwilę renowacji poddawane są ławki w Parku Miejskim, a w następnej kolejności – jeżeli pozwolą na to czas i pogoda – odnowione zostaną ławki znajdujące się na Placu Tadeusza Kościuszki”.

Rada Miejska podjęła uchwałę dotyczącą nazwy tzw. ronda południowego. Samorządowcy zgodnie poparli uchwałę, na mocy której rondo przyjmie nazwę „Łęczyckich Górników”.

Zgodnie z projektem, po zakończeniu remontu drogi krajowej 91, na rogatkach miasta powstały dwa ronda : północne od strony Topoli Królewskiej i południowe od strony Łodzi. W kompetencji rady miejskiej było nadanie im nazw. Wcześniej uchwalono, że rondo od strony Topoli Królewskiej przyjmie nazwę Ojców Bernardynów, o nazwie ronda południowego postanowiono na ostatniej sesji. Nie jest to jeszcze decyzja ostateczna.

– Z planów geodezyjnych wynika, że przez rondo przebiega granica administracyjna między miastem a gminą Łęczyca. Taki podział własności przesądza o tym, że uchwałę w sprawie nazwy ronda winna też podjąć rada gminy Łęczyca, co jak mnie zapewnił wójt Jacek Rogoziński stanie się na najbliższej sesji – wyjaśnił Paweł Kulesza, burmistrz Łęczycy.

W Starostwie Powiatowym w Łęczycy doszło do podpisania umów pomiędzy Powiatem Łęczyckim a Urzędem Marszałkowskim Województwa Łódzkiego w Łodzi, dotyczących projektów realizowanych przez Zespół Placówek Edukacyjno-Wychowawczych i Rehabilitacyjnych w Stemplewie oraz Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego im. Zdzisława Paszkiewicza w Łęczycy.

Dokumenty w imieniu Powiatu Łęczyckiego przy kontrasygnacie Skarbnik Powiatu, Pani Renaty Wilińskiej, podpisał Starosta Łęczycki Pan Janusz Mielczarek oraz członek Zarządu Powiatu Łęczyckiego Pani Małgorzata Raczkiewicz. Natomiast ze strony Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego w Łodzi, swój podpis złożył członek Zarządu Województwa Łódzkiego, Pan Robert Baryła.

Podpisanie umów jest wynikiem podjętych wspólnie przez Zarząd Powiatu Łęczyckiego, Zespół Placówek Edukacyjno-Wychowawczych i Rehabilitacyjnych w Stemplewie oraz Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego im. Zdzisława Paszkiewicza w Łęczycy, działań zmierzających do pozyskania środków w trybie konkursowym ze środków EFS w ramach RPO Województwa Łódzkiego na lata 2014-2020.

Zespół Placówek Edukacyjno-Wychowawczych i Rehabilitacyjnych w Stemplewie otrzymał środki na realizację dwóch projektów. Pierwszy projekt „Dzieci na 5 w Stemplewie”, ma na celu zwiększenie dostępności dzieci z niepełnosprawnościami z terenu powiatu łęczyckiego do wysokiej jakości edukacji przedszkolnej poprzez dostosowanie istniejących miejsc wychowania przedszkolnego
w ośrodku wychowania przedszkolnego przy Zespole Placówek Edukacyjno-Wychowawczych i Rehabilitacyjnych w Stemplewie do potrzeb dzieci z niepełnosprawnościami, realizację doskonalenie zawodowego dla nauczycieli zatrudnionych w Ośrodku Wychowania Przedszkolnego oraz prowadzenie dodatkowych zajęć zwiększających szanse edukacyjne. Drugi projekt „Zawodowo
w Stemplewie ” ma na celu dostosowanie kierunków kształcenia i szkolenia zawodowego w Centrum Kształcenia Zawodowego w Stemplewie do lokalnego rynku pracy, poprzez doposażenie oraz utworzenie i doposażenie pracowni w CKZ w Stemplewie w nowoczesny sprzęt i pomoce dydaktyczne do nauczania w zawodach zgodnych z potrzebami tego rynku (m.in.: elektryk, kelner, kucharz, barista, rolnik, pilarz, monter zabudowy robót wykończeniowych w budownictwie) poprzez utworzenie Punktu Informacji i Kariery, podniesienie kwalifikacji nauczycieli, oraz poprzez organizację kursów i szkoleń dla osób dorosłych z powiatów: łęczyckiego, zgierskiego, poddębickiego w zakresie: technologii robót wykończeniowych w budownictwie, operatora wózków jezdniowych, elektryka montażysty, SEP do 1KV, pilarza, baristy, kelnera oraz z doradztwa zawodowego,

Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego im. Zdzisława Paszkiewicza w Łęczycy otrzymało natomiast środki za pomocą których zostaną wyremontowane oraz doposażone dwie pracownie samochodowe i doposażona pracownia hotelarska i gastronomiczna. Placówka chciałaby również za otrzymane pieniądze kupić m.in. samochód osobowy o napędzie hybrydowym, dwa podnośniki kolumnowe, formiarkę do ciasta, profesjonalny diagnoskop, frytownicę elektryczną, pakowarkę próżniową, cyrkulator do gotowania, kuchenkę mikrofalową, wędzarnię elektryczną, robot kuchenny oraz zestaw narzędzi warsztatowych. Centrum planuje przeprowadzić wiele ciekawych szkoleń dla uczniów (m.in. kurs SEP, kurs spawania metodą MAG 135, szkolenie z planowania żywienia
i produkcji gastronomicznej, szkolenia z obsługi opon samochodowych) oraz nauczycieli m.in. kompleksowy kurs gastronomiczny, organizacji cateringów, przeprogramowania sterowników
w pojazdach i obsługi elektronicznych książek i przeglądów, układu klimatyzacji czy cateringu.

Warto przy tym podkreślić, iż podpisanie umów na realizację projektów i zadań przez ZPEWiR w Stemplewie oraz CKZiU w Łęczycy, stanowi kolejny etap starań władz Powiatu Łęczyckiego oraz dyrekcji szkół i placówek oświatowych z terenu powiatu, zmierzających nie tylko do poprawy infrastruktury technicznej szkół, ale również do stałego poszerzania oferty kształcenia i szkoleń zawodowych w poszczególnych placówkach oświatowych.

Prokuratura Rejonowa w Mławie (woj. mazowieckie) wszczęła śledztwo w sprawie w wypadku, w którym w niedzielę w miejscowości Michalinowo zginęła 47-letnia Ukrainka, potrącona przez dwa samochody. Kobieta, po zrobieniu zakupów na stacji benzynowej, przechodziła przez jezdnię poza pasami. Jedno z aut, które jako pierwsze potrąciło Ukrainkę prowadził policjant wydziału ruchu drogowego z Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy. Obaj kierowcy byli trzeźwi.

Policjant z Łęczycy, który jako pierwszy potrącił 47-letnią Ukrainkę przechodzącą w miejscu niedozwolonym jechał swoim prywatnym samochodem, nie był na służbie. Drugi pojazd, który jechał z przeciwnej strony, kierowany był przez mieszkańca Mławy.

Jak poinformował wczoraj prokurator rejonowy z Mławy Marcin Bagiński, obaj kierowcy uczestniczący w wypadku byli trzeźwi, zostali przebadani na obecność alkoholu, co zarejestrowano na nagraniu wideo, pobrano też krew do badań, dokonano oględzin miejsca zdarzania, zabezpieczono zwłoki kobiety, samochody uczestniczące w zdarzeniu oraz wszelkie ślady wypadku. Zabezpieczono także, co istotne, rejestrator wideo z auta, które jako pierwsze potrąciło kobietę, na którym utrwaliło się całe zdarzenie.

W sprawie wypadku Prokuratura Rejonowa w Mławie wszczęła śledztwo, dotyczące art. 177 par. 2 Kodeksu Karnego, czyli spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, przy czym postępowanie to prowadzone jest jako własne prokuratury, aby uniknąć zarzutu braku obiektywizmu.

Mieszkańcy Wspólnoty Mieszkaniowej, przy ulicy Zachodniej w Łęczycy, apelują do służb oczyszczania miasta o uprzątnięcie śmieci gabarytowych zalegających przy pergolach, w bliskim sąsiedztwie bloków. Sprawa oczywista, aczkolwiek tego rodzaju śmieci zabierane są sprzed posesji zaledwie dwa razy w roku. Można je też osobiście dostarczyć do punktu zbiórki przy ulicy Tumskiej, przez cały rok.

Stare meble, i inne różne sprzęty, mogą stanowić doskonałą kryjówkę dla gryzoni, zwłaszcza w okresie jesiennym. Nic też dziwnego, że mieszkańcy Wspólnoty Mieszkaniowej przy ulicy Zachodniej są poważnie zaniepokojeni, że zalegające śmieci spowodują znaczne namnożenie się gryzoni a stamtąd już niewiele, aby wdarły się do piwnic.

– Tyle razy dzwoniłam do urzędu miejskiego prosząc o pomoc w sprawie zalegających śmieci. Stare meble, gąbka, kleje i inne materiały mogą stanowić doskonałą kryjówkę dla szczurów, myszy i innych szkodników – mówi w imieniu swoim i innych mieszkańców Sylwia Dawid. – Strach pomyśleć o sytuacji, w której wprowadzą się do piwnic, nie mówiąc już o niezwykle nieestetycznym widoku przed moimi oknami. Nie wiem czy to takie trudne, przecież płacimy za odbiór śmieci niemałe pieniądze a w sytuacji, w której prosimy o pomoc to okazuje się, że bariera urzędnicza jest nie do pokonania.

Nasz reporter udał się we wskazane miejsce. Istotnie, bezpośrednio przy pergolach, zalegają stare wersalki i inne sprzęty, pełno tu w tej chwili owadów i niestety wyczuwalny jest fetor. Czy PGKiM zna problem i jakie ewentualne działania ma zamiar podjąć w tej sprawie?

– Zgodnie z podpisaną z samorządem miasta umową, odbieramy śmieci przez cały rok. Mieszkańcy Łęczycy o tym wiedzą, że zbiórka śmieci gabarytowych sprzed posesji, w tym budynków wielorodzinnych odbywa się dwa razy w roku. I tak w 2022, pierwsza miała miejsce 27 kwietnia, niebawem 7 października będziemy zbierać śmieci drugi raz w tym roku – słyszymy od kierownika zajmującego się sprawami oczyszczania miasta, Marcina Podlińskiego. – Ponadto mieszkańcy wiedzą, że nie wolno wystawiać gabarytów obok pergol, o czym informują kartki umieszczone na ścianie tychże, natomiast w naszym punkcie przy ulicy Tumskiej można przywozić śmieci przez cały rok, w każdy wtorek i czwartek od 10.00 do 13.00 i w soboty od 12.00 do 16.00.

Andrzej Kubiak z Łęczycy zakończył niedawno odnawianie swojego elektrycznego meleksa. Pojazd posiada dodatkowe zasilanie energią słoneczną. Jak twierdzi jego właściciel, to jedyny taki meleks w Łęczycy.

A. Kubiak kupił niesprawny pojazd około półtora roku temu.

– Moim własnym wymysłem i priorytetem w tym projekcie było, żeby wprowadzić do meleksa zasilanie fotowoltaiczne. Słońce ładuje akumulator na 12 V i działają na nim światła, zamontowane będzie też radio. Główne napędzanie meleksa jest z sześciu akumulatorów na 36V.

Pan Andrzej pracę przy meleksie określa jako „dłubaninę”. Wymienił całą instalację elektryczną, rozprowadził zasilanie fotowoltaiczne wykorzystując w tym celu trzy zestawy solarne po 50W, pomalował metalowe elementy na pomarańczowy kolor, odnowił siedzenia.

– Już odbyła się pierwsza jazda. Zamierzam jeździć często po Łęczycy, ale niestety, akumulatory do zasilania głównego są już słabe. Żeby móc wyjechać dalej i trochę pojeździć muszę kupić nowe. To niestety spory wydatek. Potrzeba 6 akumulatorów na 36V – to koszt około 1000 zł za sztukę. Żałuję, że nie kupiłem ich rok temu, cena była o ponad połowę niższa – dodaje mieszkaniec Łęczycy.

Żeby jak najszybciej zebrać niezbędną kwotę pan Andrzej zaplanował sprzedaż swojego Smarta. Liczy, że kupiec szybko się znajdzie.

Łęczycki plac T. Kościuszki stał się miejscem wielopokoleniowego spotkania Tych, którzy pamiętają i Tych, którzy mają obowiązek pamiętać o Żołnierzach września 1939 roku. W uroczystości uczestniczyli nie tylko mieszkańcy regionu, ale tradycyjnie goście z Wielkopolski, którzy pamiętają, że to właśnie 83 lata temu armia „Poznań” pod dowództwem generała Tadeusza Kutrzeby, uderzeniem z rejonu Łęczycy na lewe skrzydło niemieckiej 8. armii rozpoczęła jedną z największych bitew kampanii 1939 roku.

Toczące się w kampanii wrześniowej walki nad Bzurą były jednym z największych punktów oporu, w istotny sposób opóźniającym marsz wroga na Warszawę. W ciągu kilkudniowych, zaciętych walk polskie oddziały zdobyły Łęczycę, Piątek i Ozorków zbliżając się do Zgierza. Tegoroczne obchody upamiętniające tamten wrześniowy, krwawy czas rozpoczęły się mszą św. w parafii pw. Św. Andrzeja, dalsza część uroczystości miała miejsce na pl. T. Kościuszki. Wyjątkowo nie było przemarszu na cmentarz parafialny ze względu na trwający tam remont kwatery wojennej.

12 września to także, jak podkreślił w swoim wystąpieniu burmistrz Paweł Kulesza, Święto Wojsk Lądowych na pamiątkę dnia w 1683 roku, kiedy to król Jan III Sobieski ruszył z odsieczą wiedeńską, w której totalną klęskę poniosła turecka armia wezyra Kara Mustafy.

Frustracja okolicznych mieszkańców sięgnęła zenitu, kiedy 55-letni mężczyzna kilka dni temu zapaskudził klatkę schodową w bloku nr 7 przy ulicy Zachodniej. Fekalia były wszędzie, bo przez zepsuty domofon, mężczyzna wszedł do klatki i urządził sobie w bloku nocleg.

– To, co zobaczyłam rano na schodach było po prostu odrażające. Jak tak można!? Ja rozumiem, że chłop ma problem, ale na litość Boską, ktoś powinien się nim zająć. Jak długo ma mieszkać na ulicy? – mówi zdenerwowana mieszkanka osiedla.

55-letni mężczyzna zamieszkał na ulicy kilka miesięcy temu z powodu rodzinnych perypetii. Teoretycznie jednak bezdomny nie jest. W okresie letnim spał na powietrzu i nie szukał schronienia w klatkach bloków mieszkalnych. Jednak już wtedy mieszkańcy narzekali i skarżyli się, że jest bardzo nachalny prosząc o pieniądze, jak usłyszeliśmy, zaczepiał nawet kobiety z dziećmi. Mężczyzna ma meldunek w Łęczycy, ale do domu wrócić nie mógł.

– Żona tego pana powiedziała, że będzie mógł wrócić do domu, jeśli będzie tak wyglądał, jak wtedy, kiedy dom opuszczał. Chodziło przede wszystkim o czystość, bo w mieszkaniu jest też małe dziecko. To prywatne sprawy rodzinne. My zajęliśmy się problemem, takim, że człowiek spał na ulicy – komentuje Tomasz Olczyk, komendant straży miejskiej w Łęczycy.

Mieszkańcy zgłaszający problem do funkcjonariuszy liczyli na szybką i skuteczną pomoc. Denerwował ich widok brudnego, nietrzeźwego 55-latka śpiącego na ławkach.

– Nie od razu udało się rozwiązać problem. Odbyliśmy szereg rozmów z 55-latkiem, byliśmy u rodziny. Mężczyzna nie był zainteresowany przyjęciem pomocy, choć dodatkowo ma też problemy zdrowotne. Zaangażowaliśmy więc pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łęczycy oraz policję. Wspólnymi siłami udało się przekonać mężczyznę, żeby zgodził się pojechać do Ozorkowa i zamieszkać w ośrodku – dodaje komendant SM w Łęczycy.

W czwartek służby wszystko zorganizowały. 55-latek trafił do ośrodka dla bezdomnych w Ozorkowie.

Odcinek ulicy Belwederskiej od Miejskiego Przedszkola nr 2 do skrzyżowania z ulicą Ozorkowską w stronę krajówki od zawsze był problematyczny do przejechania – zwłaszcza kiedy trzeba było mijać się z samochodem ciężarowym. Zaparkowane wzdłuż ulicy po stronie przedszkola samochody znacznie utrudniały swobodny przejazd na tym odcinku. Czy ustawienie nowego znaku pomoże?

Na ulicy Belwederskiej (Drogi Wojewódzkiej 703) ustawiony przez zarządcę drogi został znak zakazu postoju powyżej 5 minut, który obowiązuje do skrzyżowania z Ozorkowską. Oznacza to, że kierowcy mogą się jedynie na chwilę zatrzymać. Jak się okazuje, nie wszyscy przestrzegają znaku zakazu. W ciągu dnia trudno jest trafić na moment, kiedy na wskazanym odcinku jest pusto, nie widać też większej rotacji parkujących.

Problem na Belwederskiej nasila się poza wakacjami, kiedy zmotoryzowani przywożą swoje pociechy do przedszkola i żłobka, bo zaparkować nie ma gdzie, a ustawienie zakazu zatrzymywania się, sprawy nie poprawia.

Na bieżący rok Zieleń Miejska w Łęczycy miała zaplanowaną m.in. wymianę nawierzchni na ulicy Orzeszkowej (osiedle Waliszew). Okazuje się, że inwestycja nie dojdzie do skutku.

Plan wymiany trylinki na kostkę brukową na ulicy Orzeszkowej nie do końca chwalony był przez łęczycan mieszkających przy drogach gruntowych, które są dziurawe a po opadach deszczu zamieniają się w błotną breję. Na Orzeszkowej tego problemu nie ma, choć trylinka jest już stara, dlatego mieszkańcy wyczekiwali rozpoczęcia prac.

Plany remontowe pokrzyżowała inflacja. Jak przekazuje dyrektor Jednostki Budżetowej „Zieleń Miejska” Adam Kujawa w tym roku nie zostanie wymieniona nawierzchnia na ulicy Orzeszkowej ze względu na znaczy wzrost cen surowców.

Wysokie ceny wszystkich materiałów budowlanych niestety odbiją się na samorządowych inwestycjach. W najgorszej sytuacji będą małe gminy z niskim budżetem.