19/05/2024
HomeView All Posts – Whole Post (Page 79)

Kierowca tira wjechał w słup informacyjny przy ulicy Przedrynek.

Po zniszczeniu publicznego mienia odjechał, jak gdyby nigdy nic. Na szczęście świadkowie robili zdjęcia a sprawa już została zgłoszona na policję.

Tir wjechał do Łęczycy rondem północnym, kiedy kierowca zorientował się, że wszędzie dookoła są zakazy wjazdu dla ciężarówek, prawdopodobnie chciał zawrócić.

Nie dał rady i wyrwał stojący na chodniku betonowy słup informacyjny. Uciekł z miejsca zdarzenia.

Na zdjęciach zrobionych przez mieszkańców widoczne są numery rejestracyjne pojazdu.

Przy torowisku w Witoni znaleziono ciało 36-latka. Mężczyzna miał przy sobie pokaźną ilość narkotyków i prawie 25 tysięcy złotych. Śledztwo w tej sprawie prowadzi łęczycka prokuratura.

Mężczyzna był mieszkańcem Łodzi. Znaleziono przy nim 140 gramów mefedronu, prawie 327 gram haszyszu oraz tabletki z zawartością amfetaminy. 36-latek miał przy sobie również pokaźną ilość gotówki, w sumie prawie 25 tysięcy złotych.

Prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie. Nic nie wskazuje na to, żeby mężczyzna został potrącony przez pociąg. Przeprowadzona będzie sekcja zwłok.

Najprawdopodobniej mężczyzna zajmował się handlem narkotykami.

Przez ostatnie dni trwał remont nawierzchni ulicy Belwederskiej. Załatane zostały dziury od skrzyżowania z krajówką do skrzyżowania z alejami Jana Pawła II.

– Na tym odcinku było tragicznie. Nie tylko duże dziury, czy wręcz wyrwy w asfalcie, ale też koleiny. Teraz jest bardzo dobrze – zwraca uwagę jeden z kierowców.
Choć to nie jest oczekiwany od dawna gruntowny remont, a tylko wyrównanie i wypełnienie ubytków w jezdni, trzeba przyznać, że efekt przeszedł oczekiwania. Zwykle przy doraźnym łataniu dziur zalewane są tylko ubytki, co czasem daje jeszcze gorszy efekt. W tym przypadku – jak podkreślają kierowcy – Belwederska została naprawiona naprawdę porządnie, łaty zajmują dużą część ulicy, przez co jedzie się po niej przyzwoicie.

Miło jest posiedzieć przy miejskiej fontannie w tak upalne dni jak ostatnio. Szkoda jednak, że fontanna na placu T. Kościuszki nie działa sprawnie.
Boczne, małe dysze w większości nie tryskają w ogóle, a główna nie tak jak powinna. Jakość strumienia wody w fontannie stała się nawet obiektem drwin niektórych mieszkańców mówiących dość przewrotnie o zdrowotnych problemach wodotrysku.
Co jest nie tak z fontanną w centrum miasta?

– Niestety notorycznie zapychają się filtry i dysze. Obecnie problem jest właśnie z niedrożnymi dyszami. Pracownicy Zieleni Miejskiej regularnie je czyszczą, ale w tym celu trzeba zdjąć całe płyty fontanny i trwa to bardzo długo. Chciałbym w tym miejscu zaapelować do mieszkańców, aby nie rzucali na fontannę śmieci. Wokół są kosze, a nawet mały papierek, rozmiękczony wodą dostaje się do wnętrza fontanny- mówi Adam Kujawa, dyrektor jednostki ZM.

Należy też pamiętać, że w fontannie nie wolno się kąpać, bo jest to zamknięty obieg wody. A niestety, w upały, dzieci w fontannie pluska się naprawdę sporo. Rodzice nie powinni na to pozwalać.

Również jeden z gejzerów w parku miejskim został zabrany do naprawy. Popsuły się styki.

Powoli dobiegają końca prace w parku miejskim związane z utworzeniem toru rowerowego ze strefą skateplazy.

Będzie to drugi tego typu obiekt powstały w mieście, pozwalający na aktywność fizyczną na rowerze, rolkach czy deskorolce. Pumptracki bardzo szybko zyskują popularność w całej Polsce, dzięki swoim prostym zasadom korzystania.

Miasto Łęczyca otrzymało na ten cel dofinansowanie w wysokości 85% kosztów kwalifikowalnych w ramach realizacji zadania pn. „Podniesienie atrakcyjności infrastruktury turystycznej Miasta Łęczyca” w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego na lata 2014-2020. Koszt inwestycji wynosi 774 900 zł.

Zagospodarowanie południowej części łęczyckich zalewów nie jest końcem działań w tym terenie. Jeszcze w tym roku, do końca sierpnia, przy plaży powstanie tzw. „molo pływające”. Molo o wymiarach 15 m na 10 m w kształcie litery „T” będzie kolejnym elementem uatrakcyjniającym ten obszar. Wykonawcą prac jest firma DEKAR, a koszt inwestycji to 111 807 zł.

W ciągu ostatnich dwóch lat nieustannie pracowano nad upiększeniem łęczyckich zalewów. W 2020 roku zakończono I etap zagospodarowania Zalewów Miejskich, w ramach których wykonano: ciąg pieszy z kostki betonowej wraz z ścieżką edukacyjną dla dzieci z tablicami edukacyjnymi, altanę taneczno-koncertową, stanowiska piknikowe, ławki, kosze na śmieci, stojaki na rowery oraz oświetlenie hybrydowe.

W 2021 roku zakończono II etap prac prowadzonych w ramach zagospodarowania Zalewów Miejskich od strony południowo-zachodniej. W jego ramach, oprócz wykonania chodnika, utwardzenia terenu, czy montażu ławek, wydzielono cztery obszary rekreacyjne: piknikowy, strefę do ćwiczeń gimnastycznych, plażę rekreacyjna oraz plac zabaw dla dzieci.

W ramach II edycji „Polskiego Ładu” gminie Grabów zostały przyznane środki finansowe w wysokości 9 milionów zł zł na rekonstrukcję zamku w Besiekierach.

O planach rekonstrukcji średniowiecznej siedziby rycerskiej w Besiekierach mówi wójt Janusz Jagodziński.

– Zarówno ja, jak i mieszkańcy gminy, jesteśmy zadowoleni z uzyskanej pomocy finansowej na tak wspaniały cel, jak ochrona wiekowego zabytku. Odbyliśmy wspólne posiedzenie komisji rady gminy z udziałem mieszkańców, podczas którego uczestnicy spotkania wypowiadali się na temat przeznaczenia pozyskanych środków. Jest wstępna akceptacja planów rekonstrukcji kompleksu historycznego w Besiekierach, formalnie jeszcze na najbliższej sesji podejmiemy uchwałę odnośnie wydzielenia w budżecie kwoty w wysokości miliona zł tytułem wkładu własnego. W tym momencie mogę wskazać na zakres najbardziej pilnych prac do wykonania na obiekcie: zabezpieczenie korony murów zamkowych przed erozją wraz z uzupełnieniem ubytków, oczyszczenie elewacji, remont mostu, odmulenie stawu i fosy. Myślimy też o urządzeniu bazy noclegowo-gastronomicznej dla turystów.

Dzisiaj do Łęczycy zawitała Teneryfa – piękna klacz z podłęczyckiego rancza. Wraz z instruktorem odbyła spotkanie zapoznawcze z uczestnikami zajęć w Środowiskowym Domu Samopomocy przy ulicy Słowackiego. Pomysłodawcą pierwszego kroku do wprowadzenia hipoterapii jest Mariusz Mieczyński, dyrektor ŚDS.

Hipoterapia wpływa pozytywnie na psychiczny, sensoryczny oraz społeczny aspekt rozwoju człowieka.

Część z uczestników dzisiejszego spotkania z Teneryfą mogła przełamać swoje słabości i lęki, obcować po raz pierwszy z tak dużym zwierzęciem, czy doświadczyć radości od samego patrzenia na piękną klacz.

– Pomyślałem, że hipoterapia byłaby czymś świetnym w naszym ŚDS. Jej zalety są nieocenione i jestem pewien, że także nasi uczestnicy mogliby wiele skorzystać. Podjąłem rozmowę z właścicielami podłęczyckiego rancza i udało się. Dziś było nasze pierwsze spotkanie. Mam nadzieję, że na tym jednym się nie skończy – mówi M. Mieczyński.

Hipoterapia to metoda rehabilitacji prowadzona przy udziale konia. Dzięki hipoterapii można pokonać lęki, rozluźnić napięte mięśnie i nie tylko. Terapia jest dedykowana dla osób niepełnosprawnych psychoruchowo, sensorycznie lub osób socjopatycznych. Dzięki hipoterapii można osiągnąć: poprawę zaburzeń równowagi i samodzielnego poruszania się, poprawę i rozwijanie samodzielności, zwiększenie poczucia własnej wartości i przełamania strachu w kontaktach społecznych, poprawa koncentracji i koordynacji, zmniejszenie reakcji nerwicowych, zwiększenie wydolności organizmu, pobudzanie zmysłów.

Do tragedii doszło nad łęczyckim zalewem. 52-latek łowił ryby w pobliżu sztucznej plaży (w rejonie rzeki Czartówki). Nikt nie mógł przewidzieć, że może dojść do takiego dramatu. Mężczyznę poraził prąd, najprawdopodobniej zahaczył mokrą linką o linię energetyczną średniego napięcia.

Drugi z wędkujących mężczyzn natychmiast wezwał pomoc. 52-latek był reanimowany, niestety nie udało się przywrócić funkcji życiowych. Mężczyzna zmarł.

Na nowej sztucznej plaży wędkarzy nie brakuje. Nikt nigdy nie zwrócił jednak uwagi na znajdujące się nad plażą linie energetyczne. Z pewnością nie jest to bezpieczne miejsce do łowienia ryb, czemu dowodzi tragedia, której można było uniknąć.

Nad zalewem rozmawialiśmy z wędkarzami. Informacja o śmierci wędkującego łęczycanina szybko dotarła do środowiska.

– Wiem kto to był. Razem z żoną prowadził firmę w Łęczycy. Był dobrym człowiekiem. To się w głowie nie mieści. Człowiek po pracy przychodzi na ryby, żeby odpocząć i do domu już nie wraca. Straszne – mówi jeden z mieszkańców.

Wędkarze – do tej pory – raczej nie zwracali uwagi na linie energetyczne.