19/05/2024
HomeView All Posts – Whole Post (Page 78)

Dzisiaj zarówno kupcy jak i kupujący na łęczyckim targowisku mogli umilić sobie czas słuchając energicznej muzyki i śpiewu w wykonaniu pana Zbyszka z Łodzi.

Kolorowy „grajek” z akordeonem w rękach i tamburynami na stopach jeździ po całej Polsce. W Łęczycy mieszkańcy chętnie wrzucali mu do puszki datki.
– Dzięki temu panu można poczuć wakacyjny klimat nie wyjeżdżając z miasta – mówi z uśmiechem pani Teresa.
Mężczyzna z akordeonem nie wyklucza, że w Łęczycy jeszcze się pojawi.

41-letni obywatel Gruzji mieszkający w Łęczycy odpowie za napaść słowną i fizyczną na kuriera. Gdy 21-latek rozwożąc paczki, zwrócił obcokrajowcowi uwagę, że ten jedzie pod prąd jednokierunkowym odcinkiem ulicy Ozorkowskiej, obcokrajowiec wysiadł z samochodu i napadł na kuriera.

O sprawie pisaliśmy w Reporterze w połowie marca. Jeden z mieszkańców poinformował Redakcję o szokującej scenie, do jakiej doszło na ulicy Ozorkowskiej – na wysokości bramy do starostwa powiatowego w Łęczycy. Kierowca osobówki, spod starostwa skręcił w prawo, żeby dojechać do Belwederskiej. Wówczas 21-letni kurier, który akurat wysiadł z auta, żeby dostarczyć przesyłkę zwrócił kierowcy uwagę, że jedzie pod prąd.

– Miałem dobre intencje, nie chciałem, żeby doszło do wypadku – powiedział Reporterowi 21-letni pan Wojciech.

Gruzin najpierw słownie obraził kuriera, ale w szał wpadł po tym, jak jego auto stoczyło się w kierunku belwederskiej i uderzyło w drzewo (najprawdopodobniej wysiadając do kuriera nie zaciągnął hamulca ręcznego).

– Wtedy z auta wyciągnął coś, co przypominało trzon od siekiery i zaczął mnie okładać – mówił kurier.

Sprawą opisaną przez Reportera zainteresowała się prokuratura.

– Wydaliśmy w tej spawie postanowienie o przedstawieniu dwóch zarzutów – kierowania gróźb karalnych oraz naruszenia nietykalności cielesnej – informuje Andrzej Pankiewicz, prokurator rejonowy z Łęczycy.

41-letni Gruzin za swoją impulsywność będzie odpowiadał przed sądem.

Radny Zenon Koperkiewicz zauważył, że frontowa szyba dużej tablicy informacyjnej stojącej przed urzędem miasta została uszkodzona. Samorządowiec jest przekonany, że ktoś strzelał w stronę tablicy z wiatrówki. Sprawę zgłosił do straży miejskiej. Oczekuje, że uda się ją wyjaśnić.

– Wyszedłem z urzędu miejskiego po ostatniej sesji rady miasta. Zatrzymałem się przy tablicy informacyjnej i zauważyłem, że są w niej cztery małe dziurki, skupione na powierzchni może 15, 20 cm. Szyba z plexi przestrzelona jest na wylot, ale w środku nie zauważyłem żadnych kulek. Wygląda mi to na strzał z dość dużej odległości, stalowym śrutem, idealnie prostopadły – mówi samorządowiec. – Od razu zgłosiłem to komendantowi straży miejskiej. Chciałbym poznać okoliczności uszkodzenia miejskiego mienia. Jestem przekonany, że kamery miejskiego monitoringu na urzędzie miasta zarejestrowały zdarzenie.

Póki co, ciekawość samorządowca nie została zaspokojona. Komendant straży miejskiej przyznaje, że przeglądanie nagrania z kamery może zająć sporo czasu.

– Nie znamy nawet przybliżonej daty, kiedy mogło dojść do zdarzenia. Przeglądamy już nagrania z kamery na elewacji urzędu, ale jeszcze nie zauważyliśmy nic związanego z uszkodzeniem tablicy – mówi Tomasz Olczyk, komendant SM w Łęczycy. – Dziury w plexi rzeczywiście wyglądają, jakby były zrobione śrutem, ale na konkretne wnioski jest zbyt wcześnie.

Kryminalni z łęczyckiej komendy w niespełna kilka godzin od zgłoszenia odnaleźli 4-letnią „LUSIĘ”. Mowa tu o suczce rasy Yorkshire terrier, która padła łupem złodzieja. Za taki czyn grozi nawet do 5 lat więzienia. Dzięki skutecznej pracy policjantów właściciele ponownie mogą się cieszyć obecnością swojej pupilki.

7 lipca 2022 roku do policjantów wydziału kryminalnego dotarła wiadomość o kradzieży czworonoga. Łupem złodzieja padła 4-letnia suczka rasy Yorkshire terrier. Do tego przestępstwa doszło 6 lipca 2022 roku około godziny 17.00 na terenie jednej z miejscowości w gminie Grabów. Zwierzę, które znajdowało się na terenie zamkniętej posesji zostało zwabione do ogrodzenia. Sprawca wykorzystując ufność porwał czworonoga i wraz z nim odjechał samochodem. Kryminalni szybko ustalili pojazd, którym poruszał się sprawca. Idąc tym tropem już po kilku godzinach dotarli na teren jednej z miejscowości w powiecie poddębickim. Tam na wytypowanej posesji odnaleźli porwaną „Lusię”. Wystraszone zwierzę trafiło pod ich opiekę. Dzięki skutecznej pracy policjantów rodzina ponownie może się cieszyć obecnością swojej 4-letniej pupilki. Za kradzież grozi kara nawet do 5 lat więzienia.

Do Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy wpłynęło już podziękowanie za szybkie i skuteczne wyjaśnienie sprawy porwania „Lusi”.

W ostatnim czasie w regionie doszło do co najmniej kilku prób wyłudzenia pieniędzy. Oszuści wyszukują potencjalnych ofiar w internecie i kuszą nagimi zdjęciami. Ostatnio także mieszkańcy powiatu łęczyckiego dali się wkręcić w perfidny mechanizm.

Cześć, poznamy się bliżej?

W jednym z ostatnich przypadków, mężczyzna aktywnie działający w internecie właśnie przez swoją działalność stał się ofiarą. Oszustka wybrała go i skontaktowała się poprzez platformę internetową, na której publikuje się swoje filmy. Mężczyzna chętnie korespondował z kobietą, rozmowy przeniosły się do mediów społecznościowych. Po jakimś czasie kobieta zapytała, czy chce zobaczyć jej nagie zdjęcia. Mężczyzna nie odmówił.

– Kobieta poleciła, żeby mężczyzna włączył kamerę internetową, włączył światło w pomieszczeniu i rozebrał się. kiedy wykonał polecenia, poprosiła, by kamerę skierował na swoje nagie części intymne, po czym wyłączyła swoją kamerę – wyjaśnia Andrzej Pankiewicz, szef Prokuratury Rejonowej w Łęczycy.

Zapłacisz, albo pożałujesz

Zaczęły się groźby. Pokrzywdzony odbierał wiadomości od kobiety w których informowała, że jeśli nie dostanie przelewu na 10 tysięcy złotych, upubliczni nagi wizerunek mężczyzny. Nagrania z kamery miały trafić do znajomych i rodziny mężczyzny. Dane do przelewu wskazywały na Wybrzeże Kości Słoniowej.

– Jest to już piąta taka sprawa prowadzona przez Prokuraturę Rejonową w Łęczycy – dodaje prokurator A. Pankiewicz.

Pięciu pokrzywdzonych mężczyzn zdecydowało się o próbie wyłudzenia pieniędzy powiadomić organy ścigania. Nie zapłacili szantażystce. Nie można jednak wykluczyć, że niektórzy z obawy przed konsekwencjami przelali oszustom pieniądze.

W internecie nikt nie jest anonimowy. Lepiej nie rozbierać się przed kamerą.

Szef łęczyckiej prokuratury dodaje, aby potencjalni poszkodowani wszelkie podobne sprawy zgłaszali policji i pod żadnym pozorem nie przesyłali pieniędzy.

Skansen „Łęczycka zagroda chłopska” dzięki dofinansowaniu z budżetu województwa łódzkiego prowadzi prace remontowe budynków – naprawiane są elewacje glinianych chałup.

Pracy jest dużo, bo całość jest najpierw skuwana. Na przyszły miesiąc zaplanowano naprawę strzechy w chałupach.
Skansen na czas remontu nie będzie zamknięty. Turyści mogą cały czas odwiedzać Kwiatkówek pod Łęczycą.

Piknik rodzinny uczestników zajęć w Świetlicy Środowiskowej nie zakończył się tak jak powinien. Dwie uczennice ze Szkoły Podstawowej nr 4 w Łęczycy, biorące udział w pikniku, przewróciły toi-toi`a. Sprawa została zgłoszona na policję.

Podczas pikniku rodzinnego zadbano, aby toaleta znajdowała się w pobliżu, żeby goście nie musieli wchodzić za potrzebą do budynku szkoły. Ustawiono więc przenośną toaletę toi-toi. Około godziny 20 dwie uczennice wpadły na pomysł, że toi-toi`a przewrócą i tak też zrobiły. Fekalia wylały się na szkolny teren. Całe zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu a dyrektor szkoły poinformował policję. Uczennice mogą mieć teraz spore problemy.

– Szkoła poinformowała tutejszą jednostkę, że 24 czerwca około godziny 20-stej doszło do aktu wandalizmu, którego dopuściły się osoby nieletnie. Przekazano też nagranie z monitoringu. Wykonane zostaną czynności z osobami nieletnimi z udziałem ich opiekunów. Jeżeli zgłoszenie się potwierdzi, sprawą zajmie się sąd dla nieletnich – informuje st. asp. Mariusz Kowalski, oficer prasowy KPP w Łęczycy.

Mieszkańcy ulicy Górniczej jeszcze zanim oddano do użytku ulicę Kolejową przeczuwali, że pojawią się dla nich spore uciążliwości. Niestety, obawy szybko się potwierdziły a mieszkańcy załamują ręce. – Nie dość, że teraz jest bardzo duży ruch, kierowcy pędzą po równej drodze, to jeszcze hałas samochodów jadących po kostce brukowej jest nie do wytrzymania – usłyszeliśmy.

– Proszę sobie wyobrazić co czują ludzie mający dom przy samym ogrodzeniu i okna sypialni wychodzące na ulicę. Pobudka świtem jest codziennie. Kostka brukowa jest bardzo głośna – usłyszeliśmy.

Mieszkańcy wysłali do magistratu pismo z prośbą o montaż progów zwalniających na ulicy Górniczej. Pod petycją podpisali się wszyscy mieszkańcy, 20 osób, którzy są przekonani, że progi zwalniające w dużej mierze zminimalizowałyby problemy na ulicy.

– Odpowiedź z urzędu wprawiła nas w osłupienie. Magistrat nie zamontuje nam progów, bo twierdzi, że zwiększają hałas i emisję spalin. Poinformowano nas natomiast, że podjęte zostały działania, które uspokoją ruch aut ciężarowych. Nam nie o ciężarówki chodzi, ale o pędzące osobówki, które po takiej nawierzchni nie dają nam normalnie mieszkać. Jeśli miasto planowało robić małą obwodnicę, to kto zdecydował, żeby asfaltową Kolejową łączyć z brukowaną Górniczą? Gdyby był asfalt, nie byłoby chociaż hałasu – dodają na Górniczej.

W imieniu mieszkańców ponownie zapytaliśmy o możliwość montażu progów zwalniających lub większe ograniczenie prędkości na Górniczej.
„Mieszkańcy ulicy Górniczej zostali poinformowani w piśmie, że w celu zwiększenia bezpieczeństwa na ulicy Kolejowej został wprowadzony zakaz wjazdu pojazdów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej 8 t. Podjęliśmy także działania w celu zmiany organizacji ruchu, która zakłada ustawienie podobnego znaku zakazu od strony Drogi Krajowej 91 z zastrzeżeniem, że obowiązywał będzie w odległości 700 m od skrzyżowania. Ma to służyć temu, aby przedsiębiorcy funkcjonujący na ulicy Górniczej mieli możliwość korzystania z drogi dojazdowej.

Sam remont ulicy Górniczej oraz wybudowanie ulicy Kolejowej mają na celu umożliwienie kierowcom samochodów osobowych objazdu miasta. Nie zmienia to faktu, że w dalszym ciągu jest to teren zabudowany, więc ograniczenie prędkości wynosi 50 km/h. Zapewniam, że nie bagatelizujemy problemu, a podjęte działania dotyczące wprowadzenia zakazu wjazdów pojazdów ciężarowych temu służą. Na bieżąco monitorujemy sytuację w związku z czym wprowadzanie kolejnych rozwiązań wymaga analiz. Problem przekraczania prędkości zgłosimy również policji i poprosimy o zintensyfikowanie patroli w tym terenie” – czytamy w komentarzu burmistrza Pawła Kuleszy.