22/12/2024
HomeView All Posts – Whole Post (Page 68)

Wielu mieszkańców z ulicy Konopnickiej w Łęczycy zastanawia się, jak doszło to tej sytuacji. Z jednego z mieszkań na parterze bloku nr 8, bezpośrednio nad sklepem spożywczym, przez kilka godzin lała się gorąca woda. W łazience wyrwany ze ściany został… kaloryfer.

Kiedy woda wydostała się z mieszkania na klatkę schodową i zaczęła spływać po schodach było już nad ranem.

– Chyba ktoś z sąsiadów zadzwonił do PGKiM-u, bo na klatce było już pełno wody. Wezwali hydraulika. Para wynajmująca mieszkanie na parterze miała niezłą imprezę tej nocy. Było głośno i raczej za kołnierz nie wylewali. Doszło tam do jakiegoś konfliktu – komentuje jeden z mieszkańców bloku. – Jak przyjechał fachowiec, to ta wesoła para była poza mieszkaniem, chyba wyszli jak zauważyli, że jest tyle wody. Co ciekawe, zamknęli drzwi na klucz, który gdzieś im przepadł. Podobno znalazł go ten hydraulik przed klatką a mężczyzna z tego mieszkania mocno się awanturował. Mówiąc krótko, działo się, szkoda tylko, że sklep na dole jest teraz do gruntownego remontu, zawsze robiłem tam zakupy.

Jak usłyszeliśmy, w wynajmowanym mieszkaniu było po kostki wody lejącej się z łazienkowego grzejnika. Bardzo duże straty poniósł sklep spożywczy znajdujący się bezpośrednio pod zalanym mieszkaniem. Do wymiany jest instalacja elektryczna, spadł podwieszony nad kasami sufit. Ubezpieczenie mieszkania prawdopodobnie nie pokryje kosztów remontu, sklep jest wciąż zamknięty.

Na miejsce przyjechała policja i straż pożarna. Służby wezwała właścicielka sklepu.

– Zgłoszenie, z którego wynikało, że jeden z lokali użytkowych zlokalizowanych na parterze budynku przy ulicy M. Konopnickiej został zalany otrzymaliśmy 27 listopada przed godziną 7 rano. Na miejscu, w lokalu mieszkalnym, gdzie doszło do awarii kaloryfera był już pracownik PGKiM. Kobieta przebywająca w lokalu nie wiedziała jak doszło do uszkodzenia kaloryfera – przekazuje st. asp. Mariusz Kowalski, oficer prasowy KPP w Łęczycy.

Na miejscu była też straż pożarna.

13 grudnia 2022 roku kryminalni z łęczyckiej komendy zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzież przewodów energetycznych. Blisko 10 metrów tych kabli 38-latek ukradł z rozdzielni na klatce schodowej, a straty jakie spowodował sięgają 900 złotych. Za kradzież grozi kara nawet do 5 lat więzienia.

W połowie listopada 2022 roku nieznany sprawca ukradł blisko 10 metrów przewodów energetycznych z rozdzielni znajdującej się na klatce schodowej. Do tego przestępstwa doszło na terenie Łęczycy w jednym z budynków wielorodzinnych. Straty jakie spowodował sięgają 900 złotych. Na podstawie zebranych dowodów kryminalni ustalili, że związek z tym przestępstwem ma mieszkaniec Łęczycy. 13 grudnia 2022 roku namierzyli i zatrzymali podejrzanego. 38-latek jeszcze tego samego dnia usłyszał zarzuty kradzieży. Za takie przestępstwo grozi kara nawet do 5 lat więzienia.

Urzędnicy w czasie pracy już nie mogą np. naładować prywatnego telefonu. Zgodnie z niedawnym zarządzeniem burmistrza Łęczycy obowiązuje zakaz wykorzystywania urzędowego prądu do zasilania prywatnego sprzętu. W zarządzeniu znajduje się też szereg wytycznych, jak oszczędnie i ekonomicznie korzystać z energii elektrycznej w magistracie i ratuszu.

O tym, że samorządy muszą ciąć koszty energii elektrycznej wiadomo już od jakiegoś czasu, gdy ceny prądu ostro podskoczyły do góry. Dodatkowo, zgodnie z przyjętym ustawodawstwem każdy z samorządów, i to bez wyjątków, już od grudnia br. ma dokonać oszczędności w zużyciu energii elektrycznej na poziomie 10 procent. Niektóre miasta wyłączają w tym celu oświetlenie uliczne, inne, jak np. pobliski Zgierz szuka oszczędności w samym urzędzie – tu dokonano „czajnikowego aresztu”, co szybko obiegło ogólnopolskie media.

W Łęczycy dla urzędników także wystosowano listę zachowań, jakich muszą przestrzegać, żeby zmniejszyć zużycie prądu. Opublikowane zostały w zarządzeniu burmistrza miasta Łęczyca z dnia 1 grudnia:

„W zakresie korzystania z energii elektrycznej w budynkach urzędu miejskiego w Łęczycy i siedzibie ratusza miejskiego wprowadza się następujące zmiany:

1) Należy wyłączać zbędne światło; w tym w przestrzeniach wspólnych (klatki schodowe, ciągi korytarzowe itp.);

2) Należy w sposób maksymalny wykorzystywać światło naturalne;

3) Przy opuszczaniu pomieszczeń na krótki czas (do 5 minut), w których świeci się świetlówka energooszczędna nie gasić światła (zbyt częste wyłączanie skraca czas życia świetlówki i innego źródła oraz może powodować zwiększony pobór energii przy rozruchu);

4) Oświetlenie pomieszczeń jest włączane jedynie w przypadku niezbędnej konieczności, co oznacza fizyczne przebywanie w nim osób;

5) Wraz z opuszczeniem danego pomieszczenia osoba jest zobowiązana do bezwzględnego wyłączenia oświetlenia, listwy zasilającej, ładowarek i innego sprzętu;

6) Nie należy pozostawiać włączonego komputera na noc czy weekendy;

7) Przed włączeniem komputera warto sobie najpierw przygotować pracę, a następnie uruchomić komputer;

8) Na czas wyłączonego komputera należy wyłączyć również listwę zasilającą, ponieważ nawet włączony zestaw komputerowy z drukarką może zużywać w stanie czuwania do 40W;

9) Przy planowanej dłuższej przerwie komputer należy wyłączyć, gdyż już przy piętnastu minutach przerwy jest to opłacalne;

10)Drukarkę indywidualną należy włączyć dopiero przed drukowaniem, praca w stanie czuwania zużywa całkowicie niepotrzebną energie, zwłaszcza, że nowoczesne drukarki uruchamiają się szybko;

11) Należy pamiętać o wyłączeniu urządzeń na czas, kiedy nie są używane;

12) Należy pamiętać o wyłączaniu ładowarek po naładowaniu służbowego sprzętu (laptopa, telefonu);

13) Należy ograniczyć drukowanie poprzez drukowanie tylko tych dokumentów, które są absolutnie niezbędne w formie papierowej;

14) Ponadto wprowadza się zakaz korzystania z prywatnych sprzętów pobierających prąd.”

Pani kurier pracująca w jednej z firm rozwożących przesyłki miała bardzo nieprzyjemne spięcie z – delikatnie mówiąc – impulsywnym przechodniem. Mężczyzna mocno zdenerwował się, że kobieta zaparkowała samochód na chodniku a on nie mógł przejść.

– 3 grudnia po godzinie 11 otrzymaliśmy zgłoszenie, że na ulicy Bitwy nad Bzurą w Łęczycy doszło do kradzieży. Komenda Powiatowa Policji w Łęczycy prowadzi postępowanie w tej sprawie. Ewentualnych świadków zdarzenia lub osoby posiadające znaczące informacje, prosimy o kontakt z naszą jednostką – mówi st. asp. Mariusz Kowalski, oficer prasowy KPP w Łęczycy.

Co właściwie wydarzyło się na Bitwy nad Bzurą w sobotnie przedpołudnie? I jaki związek ma zgłoszenie dotyczące kradzieży z samochodem zaparkowanym na chodniku?

Jak dało nam się ustalić, kurierka zatrzymała się samochodem przed jednym z domów na ulicy Bitwy nad Bzurą, gdzie miała dostarczyć paczkę. Samochodem wjechała na chodnik – nie pozostawiając zbyt wiele miejsca dla pieszych. Pech chciał, że w tym czasie chodnikiem szedł dość nerwowy mężczyzna, który zwrócił kobiecie uwagę, że nie może przejść, bo źle zaparkowała samochód. Kurierka uwagę mężczyzny puściła koło uszu, co jeszcze bardziej zagotowało mężczyznę. Wyciągnął więc kluczyki ze stacyjki samochodu kurierskiego i je wyrzucił. Po tej sytuacji między kobietą a mężczyzną doszło do awantury. Kurierka zadzwoniła na policję, zdążyła też utrwalić wizerunek mężczyzny – który, wydrukowany, został wywieszony w jednym z łęczyckich sklepów.

Osoby, które składając wniosek o przyznanie dodatku węglowego wskazały funkcjonowanie więcej niż jednego gospodarstwa domowego pod tym samym adresem, mogą spodziewać się wizyty strażników miejskich. Kontrola ma na celu potwierdzenie zgodności informacji zawartych we wniosku ze stanem faktycznym. Osoby, które będą unikać kontroli muszą się liczyć z tym, że dodatek może nie zostać wypłacony.

– Od tygodnia kontrolujemy, czy informacje wskazane we wniosku o wypłatę dodatku węglowego w zakresie liczby gospodarstw domowych pod jednym adresem są zgodne z prawdą. Nasi funkcjonariusze chodzą osobiście do osób, które wskazały więcej niż jedno gospodarstwo pod jednym adresem – mówi Tomasz Olczyk, komendant straży miejskiej w Łęczycy. – Mamy do sprawdzenia ponad sto adresów. Póki co, nikt nie odmówił poddania się kontroli. Odmowa może poskutkować wstrzymaniem a nawet brakiem wypłaty dodatku węglowego.

Strażnicy miejscy mogą prowadzić kontrole w związku ze złożonym wnioskiem o dodatek węglowy na podstawie nowelizacji ustawy o dodatku węglowym. Dodatkowo, otrzymali upoważnienie od burmistrza Łęczycy.

Radny powiatowy Zbigniew Marczak nie pozostawił suchej nitki na zarządzających powiatem łęczyckim. Na sesji wielkie emocje wzbudziła sprawa wypłaconych dodatków specjalnych wicestaroście Wojciechowi Zdziarskiemu i skarbniczce Renacie Wilińskiej. Wicestarosta otrzymał ponad 100 tysięcy zł! Skarbnik powiatu dostała ponad 50 tysięcy!

Wypłaty dodatków specjalnych przysługują pracownikom za wykonywanie zadań specjalnych, dodatkowych wykonywanych poza określonym zakresem obowiązków. Czy wicestaroście Wojciechowi Zdziarskiemu i skarbnikowi Renacie Wilińskiej przysługiwała wypłata dodatków specjalnych od 2018 do 2020 roku?

Radny Zbigniew Marczak twierdzi, że nie.

– W oparciu o protokół Regionalnej Izby Obrachunkowej z kontroli wydatków starostwa na wynagrodzenia w latach 2018 – 2020 twierdzę, że starosta podpisując zarządzenie o wypłatach tych świadczeń dopuścił się przekroczenia uprawnień i popełnienia niegospodarności na szkodę powiatu – mówił Marczak. – Nieprawidłowości przy wypłacie dodatków specjalnych dotyczą okresu dwuletniego, podczas gdy w przepisach o finansach publicznych ustala się roczny okres ich otrzymywania przez pracownika. Jeżeli czas wypłaty przedłuża się powyżej roku przy niezmiennym tytule zadania, jak we wskazanych przypadkach, to świadczy o nieprawidłowości. Trudno też mówić o gospodarności, jeżeli na wypłatę tych dwóch świadczeń starostwo wypłaciło na rzecz dwóch osób kwotę w wysokości powyżej 150 tysięcy zł: wicestarosta otrzymał 100 080 zł a skarbnik 53 460 zł.

W odpowiedzi na wątpliwości radnego Marczaka, starosta wyjaśnił:

– Moja decyzja w sprawie wypłaty dodatków była przemyślana. W protokole pokontrolnym RIO z 2017 roku jest mowa o wypłacie byłemu staroście i skarbnikowi powiatu dodatków specjalnych. Kontrolujący nie określili tej czynności jako nieprawidłowość. W tej sytuacji w listopadzie 2018 roku podpisałem dyspozycję wypłaty dodatków specjalnych dla tych pracowników. Wicestaroście za nadzór w obszarze rozliczania środków unijnych w 2018 r. i nadzór za wprowadzenie planów naprawczych w placówkach oświatowych, dla których powiat jest organem prowadzącym. Skarbnikowi za nadzór nad rozliczaniem pieniędzy pozyskiwanych z zewnątrz. Wiem komu i za co wypłaciłem dodatki specjalne, nie przekraczając wydatków na paragrafie płacowym – twierdzi starosta Janusz Mielczarek.

Sprawą zajmie się komisja skarg, wniosków i petycji rady powiatu łęczyckiego, do której przewodniczący rady, Sławomir Biniewicz skierował skargę radnego Marczaka.

Większość zmotoryzowanych już przyzwyczaiła się, że w rejonie starówki oraz w alejach Jana Pawła II w Łęczycy funkcjonuje Strefa Płatnego Parkowania. I, o ile z koniecznością uiszczania opłaty oraz pobrania biletu już mało kto dyskutuje, zdarzają się sytuacje, że strefa wywołuje ogromną frustrację.

O jednym z takich zdarzeń powiadomiła redakcję czytelniczka. Mieszkanka Łęczycy dopiero w trzecim parkomacie, do którego podeszła, mogła kupić bilet.

– Zaparkowałam najbliżej parkomatu przy „Plusie”, ale okazało się, że jest awaria i nie można wydrukować biletu. Kierując się informacją zawieszoną na urządzeniu, poszłam do najbliższego parkomatu, czyli tego znajdującego się na Kazimierza Odnowiciela za fontanną. Musiałam przejść całą długość placu Kościuszki. Kiedy doszłam do urządzenia okazało się, że ono też ma awarię. Wściekłam się. Kolejny parkometr znajduje się przy Zamkowej. Już miałam nie iść po ten bilet, bo ganianie po całym placu Kościuszki spowodowało, że spóźniłam się na umówione spotkanie, ale gdybym nie wykupiła, dostałabym karę. Dla mnie to chore – relacjonuje łęczycanka. – Bardzo często są awarie tych parkomatów. Jak dla mnie, są po prostu felerne a konieczność biegania po całej starówce, żeby zapłacić za parkowanie jest bardzo denerwujące.

Możliwe, że niektórzy swoją frustrację w takich sytuacjach wyładowują właśnie na parkometrze. Już dwa razy poważne uszkodzone zostały wyświetlacze w urządzeniach, tak jakby były uderzone z całej siły pięścią, lub jakimś przedmiotem. Szkody zostały zgłoszone na policję.

Zapytaliśmy w magistracie, czy jest jakiś pomysł na zminimalizowanie awaryjności parkometrów.

„Wszystkie parkometry ustawione w mieście posiadają specjalny program powiadamiania o awariach parkometrów miejskich. W przypadku awarii pracownik przebywający w siedzibie Straży Miejskiej odbiera powiadomienie i przekazuje informację do strażników znajdujących się w terenie, którzy usuwają usterkę. Czasami zdarzy się poważniejsza awaria, wówczas zepsuta część zostaje wysłana do serwisu, co powoduje wydłużenie czasu awarii uszkodzonego parkometru” – przekazuje urząd miejski w Łęczycy.

Tomasz Olczyk, komendant straży miejskiej, dodaje natomiast, że jednostka zamówiła części zapasowe – te, które ulegają najczęstszym awariom. Kiedy będą na miejscu, można będzie od razu je wymienić, bez czekania kilku dni na prace serwisowe.

Pracownicy Zieleni Miejskiej działali jednocześnie na placu T. Kościuszki oraz przed urzędem miasta, aby jak najszybciej zakończyć montaż bożonarodzeniowych ozdób. Nowością jest duża choinka, która w tym roku, po raz pierwszy została ustawiona przed wejściem do urzędu miasta. Świetlna ozdoba spodobała się przechodniom, a dzieci chętnie pozowały przy niej do zdjęć.

Na placu T. Kościuszki zamontowano także iluminację na fontannie, wokół ratusza wiszą już lampki i ozdoby na latarniach, ustawiono także już bombkę.

Na zlecenie właściciela terenu, czyli PKP, wkopane zostały niedawno znaki informujące o zakazie wstępu na teren prywatny. Znaki pojawiły się w rejonie torów nieczynnej kolejki wąskotorowej na terenie Łęczycy.

Mieszkańcy kąśliwie komentują sprawę.

– Lepiej zakazać ludziom wchodzić na teren niż sprzątać. Przy torach kolejki zawsze jest bałagan. Leży pełno śmieci a urząd toczy z nimi boje za każdym razem kiedy trzeba posprzątać nieczystości lub skosić trawę – mówi jeden z mieszkańców. – Nie sądzę, żeby ktoś ten „zakaz” respektował, bo i kto miałby pilnować, by był przestrzegany? To zwykła farsa.

Podobnych komentarzy jest więcej, niektórzy jednak uważają, że do znaków należy się stosować.

– Skoro to teren prywatny, to też nie ma się co dziwić właścicielowi, że zakazał chodzenia po jego działce. Rzeczywiście zawsze jest tu nieporządek, aż nieprzyjemnie. Dziwi mnie jednak, że znaki są tylko od Belwederskiej w stronę działek i zalewu. Przecież największy bałagan i to ten, który wyraźnie kłuje w oczy jest przy torach między Kaliską a Belwederską, tu znaków nie ma. Podobnie, powinny być też przy starym budynku dworca. Tu dla odmiany, ustawili kosz na śmieci, to dość zabawne – słyszymy.

Rzeczywiście trudno się spodziewać, żeby ktokolwiek przestrzegał zakazów. A śmieci i tak będą.

Od 2014 roku radny gminy Łęczyca, Marek Jakubowski, nie płaci za śmieci. Sprawę bada komisja rewizyjna.

Sprawa była omawiana na ostatniej sesji, choć już wcześniej – w sierpniu tego roku – samorząd omawiał ten problem.

– W sierpniu br. z inicjatywy grupy radnych został zgłoszony wniosek o przeprowadzenie kontroli płatności za wywóz nieczystości z posesji radnego gminy Łęczyca, Marka Jakubowskiego. Jako samorządowcy – mówi wiceprzewodnicząca rady Jadwiga Frątczak – uznaliśmy za swój obowiązek zbadanie sprawy, w związku z uzasadnionymi przypuszczeniami, że radny nie wywiązuje się ze należnych opłat za wywóz nieczystości. Wątpliwości nasze powstały w związku ze znacznymi rozbieżnościami w liczbie osób uiszczających podatek od środków transportu, zamieszkujących wg oświadczeń, na posesji radnego. Zasada jest jasna, każdy mieszkaniec podlega obowiązkowi podatkowemu w całości, nie można traktować prawa wybiórczo. Jeżeli pełni się funkcję radnego, to jest się funkcjonariuszem publicznym a z tego wynika obowiązek poszanowania pieniędzy publicznych.

Podczas sesji 19 września br. rada gminy w formie uchwały zadecydowała o udzieleniu upoważnienia komisji rewizyjnej do przeprowadzenia kontroli spełniania obowiązku podatkowego przez radnego Jakubowskiego. Za przyjęciem uchwały głosowali: Jadwiga Frątczak, Agata Folnarczyk, Grzegorz Góra, Włodzimierz Starzyński, Kazimierz Kupis, Jerzy Kazimierski, Izabella Stolińska, Stefan Pacholczyk, przeciwni jej przyjęciu byli: Roman Szczech, Andrzej Krzyżaniak, Danuta Głodek, Janusz Góra, Marek Jakubowski. Stanowiska w sprawie, poprzez wstrzymanie się od głosu, nie zajęli Roman Szalczyński, Jan Michalak. Uchwała została przyjęta i zgodnie z jej zapisami kontrola rozpoczęła się 1 października a zakończyła 30 listopada br. Zadaniem komisji było ustalenie ile osób zamieszkujących pod adresem wnosi opłatę tytułem podatku drogowego, ile osób wskazał właściciel Marek Jakubowski i ile osób jest wpisanych do rejestru wyborców. Podczas ostatniej, poniedziałkowej sesji z 28 listopada, radny – członek komisji rewizyjnej, Grzegorz Góra pytał:

– Jak to możliwe, że od 2014 roku służby finansowe gminy nie zareagowały na brak wpływu z podatku za odbiór nieczystości z posesji radnego. Straciłem zaufanie jako radny do skarbnika i radcy prawnego. Z całym szacunkiem, ale stwierdzenie „ co nie zabronione prawem, jest dozwolone” absolutnie mnie nie przekonuje – mówił radny. – Tym bardziej, że brak jest wpływów do budżetu gminy kwoty ok. 36 tysięcy zł za okres od 2014 do 2021 roku.

Radny Jakubowski jest przekonany o słuszności swojego postępowania.

– Nie chodzi o kwotę trzydziestu kilku tysięcy, mogę ją uiścić, ale o to, że do kasy gminy wpływały znacznie większe pieniądze z tytułu podatku od środków transportowych. Od dawna nie ma obowiązku meldunkowego, ale do wniesienia podatku drogowego należy wskazać adres, co nie oznacza, że osoby te zamieszkują fizycznie pod adresem. Zgodnie ze stanem faktycznym potwierdziłem te okoliczności w wymaganym do deklaracji śmieciowej oświadczeniu, wskazując w dokumencie członków mojej rodziny jako zamieszkujących pod wskazanym adresem a tym samym produkujących odpady komunalne – wyjaśnia radny.

Zgodnie z określonym terminem przeprowadzenia kontroli, niebawem komisja rewizyjna przedstawi radzie gminy protokół z czynności kontrolnych i jak zapowiada członek komisji rewizyjnej, radna Agata Fornalczyk, zawnioskuje do rzecznika dyscypliny finansów publicznych o dalszą analizę tej sytuacji.

radny góra
„Straciłem zaufanie jako radny do skarbnika i radcy prawnego”