05/05/2024
HomeView All Posts – Whole Post (Page 37)

II etap remontu drogi powiatowej relacji Topola Królewska – Kłodawa rozpoczęto miesiąc temu od czyszczenia i pogłębiania przydrożnych rowów. Urobek w postaci ziemi, darni i góry śmieci, w tym zużytych opon samochodowych, znalazł się na polach okolicznych rolników.

– Mnie wychowano trochę inaczej. Może nie było tylu haseł, audycji, ulotek, ale od dziecka wiedziałem, że nie wolno wyrzucać śmieci, gdzie popadnie. Niestety, niektórzy nie stosują się do tych zasad i to widać na moim polu. Firma kopała i pogłębiała rów a to, co nie zmieściło się na skarpie rowu, znalazło się na mojej działce – mówi zdegustowany Andrzej Grzybowski. – Nikt, jak do tej pory, nie zajął się uprzątnięciem tego bałaganu, więc robię to sam. Czy również sam muszę udrożnić przepusty pod mostkami zjazdowymi na pola?

Skontaktowaliśmy się z Zarządem Dróg Powiatowych w Łęczycy.

– W ramach zakresu prowadzonych prac na drodze powiatowej nr 2506E nie jest przewidziane czyszczenie przepustów (mostków) pod zjazdami. Utrzymywanie zjazdów, łącznie ze znajdującymi się pod nimi przepustami, należy do właścicieli lub użytkowników gruntów przyległych do drogi (art. 30 ustawy o drogach publicznych) – mówi Beata Miłecka, zastępca dyrektora ZDP.

Pojawienie się pierwszego bociana zauważyła mieszkanka Borucic w gminie Grabów.

– Jest chyba jeszcze zmęczony długim lotem do gniazda. Na razie jest sam, pewnie czeka na partnerkę – mówi Janina Wożniak.

Niestety, pogoda także nie sprzyja tym ciepłolubnym ptakom. Jest zimno, nocami pojawiają się przymrozki, pozostaje czekać na prawdziwą wiosnę.

Z powrotami bocianów do lęgowisk jest różnie, zdarza się, że pierwsze ptaki rozpoczynają powroty już w styczniu, w Polsce można je czasami obserwować na początku marca. Jednak większość z nich przylatuje później – zwykle w połowie kwietnia, a czasem nawet na początku maja. Te, które zimują w południowej Afryce, pokonują ponad 10.000 kilometrów. W czasie wędrówki lecą głównie lotem szybującym, na wysokości 1000–2500 metrów. Tuż po powrocie bociany przystępują do poprawiania konstrukcji gniazda, w którym wkrótce pojawia się od 3 do 5 jaj.

1 czerwca zbliża się wielkimi krokami, a jak wiadomo jest to dla wszystkich mieszkańców naszego miasta dzień wyjątkowy, ponieważ obchody Międzynarodowego Dnia Dziecka w Łęczycy są zawsze hucznie i kolorowo obchodzone.

By podgrzać panującą obecnie aurę potwierdzamy, iż tegoroczną gwiazdą na obchodach łęczyckiego Dnia Dziecka będzie Viki Gabor!

Ta młoda wokalistka ma na swoim koncie zwycięstwo w 17. Konkursie Eurowizji dla Dzieci. Wydała dwa albumy studyjne: Getaway (Into My Imagination) w 2020 r. oraz ID w 2022 r.

Podczas łęczyckiego koncertu na pewno nie zabraknie dobrej zabawy oraz takich hitów jak „Superhero” czy „Ramię w ramię”.

Już dziś gorąco zapraszamy na Dzień Dziecka 2023, więcej szczegółów wkrótce!

Pani Agata z Łęczycy (nazwisko do wiadomości red.) wspomina koszmar, jaki miał miejsce kilka lat temu i który wciąż – jak usłyszeliśmy – niszczy nie tylko jej życie. – Tu chodzi o mojego syna. On jest niewinny – słyszymy.

W marcu 2021 roku 13-letni wówczas chłopiec zgwałcić miał swoją rówieśniczkę – kuzynkę. Szokująca sprawa była szeroko komentowana. I nie ma się co dziwić, że dramat odbił się szerokim echem nie tylko w naszym regionie.

Niedawno z redakcją skontaktowała się matka chłopca. Twierdzi, że jego życie jest zagrożone.

– Syn ma myśli samobójcze, wręcz otwarcie mówi, że się zabije – mówi ze łzami w oczach matka chłopca. – Wszystko przez te sprawy sądowe, które ciągną się już drugi rok. Syn jest w ogromnym stresie. Nie dochodzi do kolejnych rozpraw, bo druga strona nie przychodzi do sądu. Jak długo jeszcze potrwa ten koszmar?

Matka nastolatka, który przebywa w poprawczaku, zapewnia o niewinności swojego dziecka.

– To wszystko zostało wymyślone przez moją siostrę. Pożyczyłam jej pieniądze i nie chce mi ich oddać. Dlatego oskarżyła mojego syna o gwałt na jej córce. Zwróciłam się do gazety, bo być może przeczyta artykuł i chociaż zacznie przychodzić na rozprawy.

Rozmawialiśmy w marcu 2021 roku z siostrą łęczycanki. Co wtedy miała do powiedzenia?

– To był późny wieczór. Moja siostra razem ze swoim synem przyszli do nas. We trójkę siedzieliśmy w kuchni, moja córka była w swoim pokoju. Kiedy rozmawiałam z siostrą, jej syn wstał i poszedł do mojej córki. Słyszałam, że rozmawiają, absolutnie niczego nie mogłam podejrzewać. Minęło może z 10 minut, siostrzeniec przyszedł z powrotem do kuchni, później wyszli. Córka do niczego mi się nie przyznała, tylko przez internet napisała do swojej starszej siostry, co zrobił jej kuzyn. Ona z kolei przekazała tę wiadomości do mojej trzeciej córki, która od razu do mnie zadzwoniła i powiedziała, że najmłodsza córka musi mi o czymś powiedzieć. Kiedy poszłam do jej pokoju była roztrzęsiona. Udało mi się nakłonić ją do mówienia. Od razu wezwałam policję, przyjechała też karetka i zabrali nas na SOR w Łęczycy – wspomina matka dziewczynki.

Po tym zdarzeniu dziewczynka przyznała matce, że już od dłuższego czasu czuła się przez kuzyna prześladowana.

Trudno powiedzieć, jak długo jeszcze trzeba będzie czekać na finał sądowy tej bulwersującej sprawy. Na pewno dla obydwu stron jest to ogromne obciążenie.

Dzięki dofinansowaniu pozyskanemu z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi już niedługo na terenie Gminy Łęczyca, a dokładnie przy Samorządowej Szkole Podstawowej w Topoli Królewskiej, stanie pierwsza w gminie stacja ładowania pojazdów elektrycznych.

Będzie to miejsce, gdzie każdy posiadacz elektryka doładuje swój pojazd. Planowany jest w tym celu montaż dwustanowiskowej stacji ładowania AC o maksymalnej mocy ładowania do 22kW. Stacja będzie posiadała czytnik kart RFID. Aktualnie trwa procedura wyboru wykonawcy.

Tego typu obiekty stają się w ostatnim czasie co raz bardziej popularne, w związku z dyrektywami wprowadzanymi przez Unię Europejską oraz większą świadomością ekologiczną obywateli. Punkty ładowania na tę chwilę można spotkać głównie w centrach dużych miast, dlatego montaż urządzenia na terenie gminy wiejskiej będzie niewątpliwie sporym udogodnieniem dla posiadaczy pojazdów korzystających z zielonej energii. Montaż stacji ładowania jest kolejnym elementem projektu realizowanego przez Gminę Łęczyca, w ramach którego samorząd zakupił samochód elektryczny Dacia Spring, który zastąpi stary i wysłużony samochód z silnikiem diesla i już lada moment rozpocznie swoją „pracę” na rzecz Urzędu Gminy w Łęczycy.

Innymi działaniami mającymi na celu poprawę jakości powietrza realizowanymi przez Gminę  Łęczyca, są dwa projekty związane z wymianą w budynkach jednorodzinnych niskosprawnych,  nieekologicznych źródeł ciepła na nowe kotły opalane pelletem oraz gazem płynnym i ziemnym. Jest to możliwe dzięki dofinansowaniom pozyskanym w ramach Programu Inwestycji Strategicznych Polski Ład. W ramach pierwszego projektu trwają już prace realizowane przez wykonawcę związane z przygotowaniem dokumentacji niezbędnej do uzyskania wszelkich pozwoleń w przypadku montażu kotłów na gaz, natomiast w przypadku pelletu już niedługo rozpoczną się prace montażowe. Drugi natomiast aktualnie jest w fazie realizacji procedury wyboru wykonawcy.

Kryteria przyjęte, można pracować nad ogłaszaniem pierwszych konkursów na unijne pieniądze z nowego budżetu. Taki w skrócie jest efekt pierwszego posiedzenia Komitetu Monitorującego Fundusze Europejskie dla Łódzkiego.

Ten zespół, w którego skład wchodzą przedstawiciele administracji rządowej, samorządu, organizacji społecznych, przedsiębiorców, środowisk naukowych, a także Komisji Europejskiej, będzie teraz zatwierdzał kryteria stosowane w konkursach czy zmiany w programie regionalnym. Będzie też mógł zgłaszać uwagi do jego wykonywania.

– Polski rząd wynegocjował z Komisją Europejską ponad 76 mld euro. To największe pieniądze spośród wszystkich państw członkowskich Unii. Łódzkie ma zagwarantowane 2 mld 746 mln euro – to także rekordowa kwota. To wielki sukces i radość, ale za tym idzie praca, którą trzeba wykonać, żeby te środki właściwie wydatkować – podkreślał marszałek Grzegorz Schreiber.

Obecna na posiedzeniu wiceminister funduszy i rozwoju regionalnego Małgorzata Jarosińska-Jedynak podkreślała, że Łódzkie jest drugim województwem w Polsce pod względem ilości przyznanych pieniędzy unijnych. – To ogromny sukces, ale i wyzwanie, żeby je dobrze i sprawnie ulokować – zaznaczyła.

Przedstawicielka Komisji Europejskiej Angela Martinez Sarasola z dyrekcji generalnej ds. Polityki Regionalnej i Miejskiej gratulowała Funduszy dla Łódzkiego. – Łódzkie będzie realizować program, który jest świetnie przygotowany, zrównoważony i uwzględnia nawet kryteria kontaktów międzynarodowych – zachwalała.

Przed posiedzeniem Komitetu Monitorującego dla Łódzkiego marszałek Grzegorz Schreiber uczestniczył w podobnym gremium dla Umowy Partnerstwa czyli kontraktu przewidującego pieniądze unijne do 2027 roku dla całego kraju. Dla Polski przewidziane jest ponad 350 mld zł. Z tej puli blisko połowa przypadnie regionom, w tym dla Województwa Łódzkiego.

– Regiony w tym rozdaniu dostaną 33,5 mld euro na lata 2021-2027. To najwyższy poziom decentralizacji środków od momentu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej – dodała wiceminister Małgorzata Jarosińska Jedynak.

Świętujemy śpiewająco

Klamrą dla tych pozytywnych informacji niech będzie zapowiedź Teatru Wielkiego w Łodzi, który zapowiada cykl koncertów w regionie „Z operą przez Łódzkie”. Artyści w różnych miastach województwa zaprezentują arie z oper i operetek, pieśni i piosenki, ballady oraz utwory mające swoje źródła w folklorze. Z humorem i bardziej poważnie. Repertuar jest niezwykle bogaty.

Na inaugurację zapraszamy 4 kwietnia na godz. 19 do Bazyliki katedralnej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Łowiczu (Stary Rynek 24/30). W Wielki Tydzień zabrzmi tutaj Requiem Giuseppe Verdiego. Wystąpią Joanna Woś, Agnieszka Makówka, Dominik Sutowicz, Grzegorz Szostak oraz chór i orkiestra Teatru Wielkiego pod dyrekcją Rafała Janiaka.

Wstęp na wszystkie koncerty jest wolny.

Masz talent muzyczny? Chcesz wystąpić przed publicznością? Mała scena czeka na Ciebie!

W Łęczycy przygotowania do tegorocznego Międzynarodowego Dnia Dziecka (1 czerwca) już trwają. Ta wspaniała uroczystość, podobnie jak w poprzednich kilku latach, będzie odbywać się w dwóch w miejscach – Placu Tadeusza Kościuszki i Parku Miejskim. W tej drugiej lokalizacji na najmłodszych będzie czekał szereg atrakcji, ale również tam ustawiona będzie Mała Scena, przeznaczona dla lokalnych artystów. Występy na małej scenie zaplanowane są w godzinach 12:00-16:00. Gorąco zapraszamy do udziału.

Grasz w zespole? Śpiewasz solo? Mała Scena jest idealną okazją do zaprezentowania swoich talentów muzycznych i pokazania się szerszej publiczności.

Więcej informacji na temat możliwości występu udziela Wydział Promocji, Kultury i Sportu Urzędu Miasta pod numerem telefonu – 24 721 03 26 lub mailowo: promocja@leczyca.info.pl

Mieszkańcy osiedla Kwiatowego zawalczyli o środki z budżetu obywatelskiego. 95 tysięcy zł pójdzie na remont chodnika.

Obfite opady w połączeniu z podmokłym terenem stanowią prawdziwe utrapienie dla mieszkańców z osiedla Kwiatowego. Uwarunkowania te spowodowały dużą mobilizację łęczycan. W ubiegłym roku złożyli wniosek w ramach budżetu obywatelskiego i wygrali 95 tys. zł z przeznaczeniem na budowę chodnika.

Radny Krzysztof Razik pyta o termin rozpoczęcia prac.

– Mieszkańcy oczekują tej inwestycji. Mają nadzieję, że wkrótce ruszą prace.

– Jesteśmy już po wszystkich ustaleniach z wykonawcą. Realizację zadania rozpoczynamy w najbliższą środę, 29 marca – informuje Elżbieta Wencel, sekretarz urzędu,. – Materiał został zakupiony. Oby tylko warunki atmosferyczne pozwoliły na rozpoczęcie zadania.

Duża ilość opadów i zaniedbane urządzenia melioracyjne powodują powstawanie potężnych zalewisk wodnych, głównie na użytkach zielonych położonych w bezpośrednim sąsiedztwie cieków wodnych.

Sprawę zalanych łąk w Kozubach zgłosił podczas ostatniej sesji radny Grzegorz Góra.

– W imieniu rolników z Kozub proszę o zainteresowanie się sprawą zalanych łąk, nie wszystko da się zgonić na naturę. Zarośnięte, nieoczyszczone brzegi Kanału Północnego powodują zatrzymywanie wody i powstawanie potężnych zalewisk. Gospodarstwo Wody Polskie nie zainteresują się tym tematem, bo jak twierdzą ten obowiązek czyszczenia tego cieku należy do gminy – mówi samorządowiec.

Radny zawnioskował do wójta Jacka Rogozińskiego o wydelegowanie komisji, aby oceniła sytuację na miejscu, w terenie.

W ubiegły wtorek komisja w składzie: dwoje pracowników wydziału ochrony środowiska z urzędu gminy, radny Grzegorz Góra i rolnik Tadeusz Wojtera pojechała na łąki w Kozubach. Komisji towarzyszył nasz reporter. Pod kątem wrażeń estetycznych łąki przypominają w niektórych obszarach ogromny akwen wodny, szum wody i nawoływanie głównie ptaków czyni niezwykłe wrażenia. Bardziej prozaicznie obraz ten widzi rolnik.

– To wszystko nie powinno tak wyglądać, jeżeli jest to obszar chroniony, to my jako właściciele powinniśmy otrzymać rekompensaty finansowe i zaprzestać użytkowania zarówno pastwiskowego, jak i kośnego. Takie rozwiązanie byłoby racjonalne, bo w tej chwili jest tak, że urzędy przerzucają się obowiązkami, na zalewanych obszarach nawet jak woda zejdzie rośnie roślinność małowartościowa jako pasza dla zwierząt. Nikt na tym nie korzysta a prac konserwatorskich nie ma kto wykonać – mówi rolnik Tadeusz Wojtera.

Radny Grzegorz Góra kierował pytania do przedstawicieli urzędu gminy o sposoby rozwiązania tego problemu.

– Niestety, efektem naszej dzisiejszej pracy w terenie jest potwierdzenie stanu faktycznego i zilustrowanie tych faktów w protokole, nie jest mi znanym jakie rozstrzygnięcia podejmą władze gminy – mówiła urzędniczka.

O komentarz poprosiliśmy wójta Jacka Rogozińskiego.

– Zarówno czyszczenie brzegów Kanału Północnego, jak i Kanału Łęka Dobrogosty jest obowiązkiem spółki Wody Polskie. Wielokrotnie w tej sprawie rozmawiałem z przedstawicielami spółki. Całkiem niedawno również było spotkanie z Wodami Polskimi, aby omówić problem zalewanych pól. Niestety, ciągle słyszymy, że spółka nie dysponuje na ten moment wystarczającymi środkami finansowymi, aby podjąć niezbędne prace – usłyszeliśmy od wójta gm. Łęczyca.

Jacek Rogoziński zapewnia, że nadal będzie rozmawiał o obowiązku Wód Polskich dot. czyszczenia kanałów.

Ulica Wiejska to już peryferie Łęczycy od strony Lubienia. Problem, który został zgłoszony redakcji, przypomina kłopoty mieszkańców osiedla Królów, Kwiatowego czy Waliszewa. Podobnie, jak tam, chodzi o sprawy dot. ulic. W tym przypadku fragmentu ulicy Wiejskiej, który pozostał po pomiarach geodezyjnych wykonanych i sfinansowanych przez jednego z mieszkańców.

Henryk Wiktorski uważał, że od 1998 roku fragment ulicy znajdował się w jego działce, ale – jak mówi – nie rozpoczynał sprawy aż do ubiegłego roku, kiedy na zlecenie władz miasta dokonano utwardzenia nawierzchni.

– Według mnie to kompletna samowola. W ubiegłym roku, bez żadnych pomiarów, mimo, że sygnalizowałem zajęcie mojej działki, pracownicy chyba Zieleni Miejskiej utwardzili nawierzchnię ulicy razem z fragmentem mojej działki. Ze względu na fakt, że nikt się ze mną nie skontaktował zleciłem prywatnie pomiary geodezyjne, za które zapłaciłem 2 000 zł. Okazało się, że miałem rację, ok 1,5 -2 metrów drogi biegnie na mojej działce. W tej sytuacji władze urzędu, z wielkim niezadowoleniem, aczkolwiek zobowiązane były do uznania mojej własności.

Jesteśmy na problematycznej ulicy, na której na zlecenie urzędu pracuje koparka odcinając zgodnie ze wskazaniem właściciela fragment drogi będący jego własnością. Sprawiedliwości stało się więc zadość, aczkolwiek pan Henryk nie może się nadziwić, że ani obecny na miejscu burmistrz, Paweł Kulesza, ani dyrektor JB Zieleń Miejska, Adam Kujawa nie przeprosili go za tyle lat bezprawia. A ze sprawiedliwością, jak się okazuje sprawa względna, bo problem dopiero się zaczął. Mieszkańcy zostali praktycznie bez drogi dojazdowej.

– Jeszcze samochodem osobowym jakoś się przejedzie – mówi kobieta, właścicielka jednego z domostw. Ale nie ma możliwości wjazdu „śmieciarki” czy ambulansu pogotowia ratunkowego, szczególnie w tych miejscach, gdzie stoją słupy elektryczne. Rozmawialiśmy z burmistrzem, zadeklarował, że sprawę załatwi jak najszybciej, jak pozwolą na to wymagania formalne i prawne. Nie bardzo jest możliwość szybkiej zmiany sytuacji, ale antagonizowanie się i kłótnia też niczego nie zmienią.

Do rozmowy wtrąca się sąsiad.

– Najbardziej bulwersujące jest w tej sprawie fakt, że my nie wylądowaliśmy tutaj nagle, wszyscy wiedzieli, że będziemy prowadzić budowę, na co otrzymaliśmy stosowne zezwolenia. Z tego co się orientuję, aby otrzymać zezwolenie na budowę domu warunkiem koniecznym jest istnienie drogi dojazdowej a tymczasem jej praktycznie nie ma. Nie umniejszając paniom, ale kiedy patrzę na te przestrzenie, to myślę, że moja żona stąd tak łatwo nie wyjedzie, nie mówiąc już o tym, że nietrudno o zsunięcie się pojazdu do głębokiego wykopu.

Poruszanie się ulicą Wiejską wymaga od kierowcy sporych umiejętności. Czasami trzeba kilkadziesiąt metrów cofać. Kiedy mieszkańcy mogą liczyć na rozwiązanie problemu?

– Już podjęliśmy działanie. Okazuje się, że ulica Wiejska ma charakter drogi publicznej, czyli złożymy wniosek o dofinansowanie, następny krok to wystąpienie na mocy spec ustawy do sądu o ustanowienie za wypłatą odszkodowania na części działki prywatnego właściciela tzw. drogi koniecznej, w związku z faktem, że obecnie szerokość pasa drogowego wynosi ok. 3 metry. Niestety, procedura ta jest dość czasochłonna, w związku z czym myślimy, aby na pas ok. 1,5 metra działki stanowiący własność prywatną, wysypać czarnoziem. Oczywiście za zgodą właściciela – wyjaśnia burmistrz Paweł Kulesza.