Policjantka jechała slalomem, inni kierowcy uznali, że jest pijana i nagranie wrzucili do sieci. Teraz filmik podbija media społecznościowe, a spekulacje na temat stanu trzeźwości funkcjonariuszki nie cichną, mimo tłumaczeń rzecznika puckiej policji.
„Wiemy, że policjantce, która tego dnia kierowała radiowozem, podczas jazdy upadło na wycieraczkę urządzenie do sprawdzania danych osobowych, które próbowała podnieść, a to w konsekwencji spowodowało, że policjantka zjeżdżała na przeciwległy pas ruchu” – tłumaczy policja.
Kierowcy z Łęczycy są wkurzeni na maksa. Po raz kolejny w autach przebite zostały opony na Kaliskiej. To celowa robota, jednak nie wiadomo w jakim celu chuligan lub grupa chuliganów coś takiego robi.
Nasz czytelnik przesłał redakcji zdjęcie z Kaliskiej. Widać na nim jedno z aut, które ma przebite opony.
„Drugie auto też miało poprzebijane opony, ale właściciel samochodu wymienił już opony zanim zrobiłem zdjęcie. Proszę o zajęcie się sprawą. Opony na Kaliskiej przebijane są w samochodach systematycznie i celowo” – czytamy w przesłanym mailu.
O tej bulwersującej sprawie niedawno pisaliśmy. Zmotoryzowani lokatorzy bloków 12, 14 i 20 poinformowali nas o dewastacji samochodów. Przebijane są opony a także rysowana karoseria aut.
Mieszkańcy argumentują, że na osiedlu powinny zostać zamontowane dodatkowe kamery monitoringu.
„System monitoringu miejskiego został zmodernizowany, funkcjonuje od Nowego Roku i na chwilę obecną nie przewiduje się rozszerzenia monitoringu. Jednakże miasto będzie mieć na uwadze zgłoszoną sytuację z ul. Kaliskiej 12 i 14. Nadmieniamy, iż bezpieczeństwem oraz czynami mającymi na celu niszczenie mienia zajmuje się policja, do której przede wszystkim powinny trafić zgłoszenia” – czytamy w informacji urzędu miasta w Łęczycy.
Czas dla Aleksandry i jej najbliższych zatrzymał się 5 grudnia ub. roku. Wtedy doszło do okropnego wypadku samochodowego w którym dziewczyna doznała poważnych obrażeń.
– Pamiętam obraz mojej córki pod wywróconym do góry kołami samochodem – mówi ze łzami w oczach Iwona Tomczak. – Kiedy usłyszałam, że Ola żyje, nic się nie liczyło. To było najważniejsze. Wiedziałam już, że będziemy walczyć, aby została z nami i żeby wszystko było dobrze.
Przed świętami, samochód którym jechało dwoje młodych ludzi stracił stabilność i znalazł się daleko w polu. Kierowca prowadzący pojazd doznał kilku obrażeń, na szczęście nie zagrażających życiu. U pasażerki natomiast stwierdzono poważny uraz kręgosłupa, mimo dwóch operacji i rehabilitacji, do tej pory Ola nie porusza się samodzielnie.
– Dużą szansą dla naszej córki jest trwająca obecnie rehabilitacja w Polskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej w Krakowie. Niestety, ta pomoc jest bardzo kosztowna. Mamy świadomość, że powrót do pełnej sprawności to długa droga, która wymaga cierpliwości i dużych środków finansowych. W takich chwilach, kiedy baliśmy się o każdy, następny oddech Oli pojawili się sąsiedzi, bliscy i dalsi, znajomi, przyjaciele. Została zorganizowana zbiórka pieniędzy na pomoc dla naszej córki. Wtedy stwierdziłam, że życie jest jednak najważniejszym darem, skoro są ludzie o tak wspaniałych sercach – dodaje pani Iwona.
Robert Kaczmarek jest inicjatorem zbiórki dla poszkodowanej dziewczyny.
– Sam jestem ojcem i nie wyobrażam sobie jakbym zareagował, gdyby coś się stało mojemu dziecku. Podziwiam rodziców Oli, są naszymi przyjaciółmi, chcielibyśmy zrobić dla nich więcej, ale najgorsza w tym wszystkim jest świadomość, że niewiele możesz. Trzeba czekać, organizm jest młody. Wierzymy, że sobie poradzi i znów Ola będzie biegała, śmiała się, jak do tej pory. Pieniądze, jakie udało nam się zebrać, to na razie 900 zł. To tylko środek, za pomocą którego dziewczyna ma większą szansę na powrót do normalnego funkcjonowania.
Rodzice zwrócili się o pomoc finansową do organizacji pozarządowych.
– Jest tylu chętnych do udzielenia pomocy. Wszystkim z całego serca dziękujemy, bo każda specjalistyczna rehabilitacja zwiększa szansę naszego dziecka na zdrowe funkcjonowanie w społeczeństwie. Ola ma dopiero 23 lata i głowę pełną pomysłów. Dopiero co obroniła licencjat, marzy o studiach magisterskich…
Ruszył Budżet Obywatelski, konkursy dla społeczników, organizacji pozarządowych i samorządów. Na dobre pomysły pieniądz na pewno się znajdą.
Do 3 marca czekamy na wasze projekty w kolejnej edycji Budżetu Obywatelskiego „ŁÓDZKIE NA PLUS”. Warto dzielić się pomysłami, bo samorząd województwa łódzkiego przeznaczył na realizację zadań budżetowych aż 43 mln złotych. To oznacza, że kwota została zwiększona o 8 mln złotych.
Przypomnijmy, że pomysłodawca nie musi się martwić o ich realizację, bo zwycięskie zadanie staje się bowiem zadaniem samorządu i to on jest za nie odpowiedzialny. Podobnie, jak podczas ostatnich edycji BO, można składać propozycje w ramach puli wojewódzkiej, w której realizowane są projekty o charakterze inwestycyjnym i remontowym oraz w pulach powiatowych.
Głosowanie, w którym wybierzemy projekty do realizacji planowane jest od 12 do 30 czerwca.
Szczegóły dotyczące budżetu obywatelskiego „ŁÓDZKIE NA PLUS” dostępne są na stronie www.bo.lodzkie.pl oraz Facebooku Budżetu Obywatelskiego Województwa Łódzkiego.
Ale start w BO to niejedyny sposób na pozyskanie pieniędzy z budżetu województwa łódzkiego. 210 tys. zł czeka na organizacje pozarządowe, które chcą razem z nami rozwijać turystkę w Łódzkiem. Pieniądze można przeznaczyć na szkolenia, kursy, konferencje i inne przedsięwzięcia, które będą popularyzować walory turystyczne naszego regionu. Na oferty czekamy do 2 marca. Maksymalna kwota dotacji na zadanie to 15 tys. zł
Do 20 tysięcy złotych może natomiast wynieść dotacja dla organizacji pozarządowych na przygotowanie rowerowych imprez sportowo-rekreacyjnych. Mogą to być rajdy, zawody, także ogólnopolskie, czy po prostu wycieczki dla miłośników dwóch kółek. Nabór w konkursie „Rowerowe Łódzkie na PLUS” potrwa do 24 marca. – Ruch to zdrowie, a jazda na rowerze to także wspólna, często rodzinna zabawa. Chcemy dać mieszkańcom naszego województwa, jak najwięcej okazji do uczestnictwa w takich wydarzeniach, dlatego organizujemy ten konkurs – mówi marszałek Grzegorz Schreiber.
Aż 3 miliony złotych trafi do samorządów w całym województwie w ramach projektu „Województwo Łódzkie Ogrodem Polski” – Ogrody przyjazne naturze”. To pieniądze na realizację pomysłów, które sprawią, iż nasz region rozkwitnie i stanie się jeszcze piękniejszy przez budowę ścieżek sensorycznych, stawianie domków dla ptaków czy zasiewanie roślin miododajnych.
Andrea Ivanova dzięki medycynie estetycznej ma największe usta na świecie. Kobieta wciąż jednak marzy o dalszym powiększaniu, a ostatnio przyznała, że marzy jej się też wydłużenie podbródka. „Nie przejmuję się opiniami ludzi, ponieważ mam swój gust i poglądy”.
W samym centrum Białegostoku rozegrały się dramatyczne sceny. Z balkonu mieszkania znajdującego się na drugim piętrze kamienicy wyrzucono psa. Policjanci zatrzymali już kobietę, mogącą mieć związek ze sprawą. W chwili zdarzenia była pijana.
Zwierzę spadło prosto na chodnik. Przerażeni świadkowie zdarzenia natychmiast poinformowali o sprawie policję. Wysłany na miejsce patrol zastał czworonoga leżącego bez ruchu na ziemi. Na szczęście pies żył.
Jak ustalili policjanci, zwierzę zostało wyrzucone z balkonu z 2 pięta i spadło na beton. Osoby zgłaszające widziały na tym balkonie kobietę, która schowała się do mieszkania.
Jeże to jedne z najbardziej lubianych zwierząt. Mimo tego, że cieszą się sympatią ludzi, ich populacja spada właśnie z powodu działalności człowieka. Giną po spożyciu zatrutych przez człowieka ślimaków, są zabijane na drogach, giną w zimie gdy z hibernacji wybudzą je noworoczne fajerwerki, ich populacja spada, gdy w wysprzątanych i krótko wykoszonych działkach i ogrodach nie mogą znaleźć schronienia.
Ekolodzy i naukowcy, chcąc lepiej chronić jeże, rozpoczęli wiele projektów monitorowania tych zwierząt. Jednym z nich jest „The Danish Hedgehog Project” zainicjowany przez doktor Sophię Lund Rasmussen z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
U jednego z dostarczonych jeży doktor Rasmussen naliczyła aż 16 linii wzrostu. Oznacza to, że był to najdłużej żyjący jeż europejski o jakim nam wiadomo. Żył on aż o 7 lat dłużej niż wcześniejszy posiadacz rekordu. Co więcej, dwa inne jeże również żyły wyjątkowo długo – 13 i 11 lat.
Po pracy Łukasz Wilk z Instytutu Botaniki im. W. Szafera PAN w Krakowie zajmuje się tropieniem drzew zasługujących na miano leśnych olbrzymów. Cechują się one rekordowymi rozmiarami, ewentualnie interesującym pokrojem.
W ostatnim dniu zeszłego roku z bratem Przemysławem natrafił na wyjątkowy egzemplarz buka zwyczajnego. Najpierw przeprowadzono wstępne pomiary, a po 2 tygodniach w lepszych warunkach ustalono, że wysokość drzewa wynosi aż 48,6 m.
Tym samym buk z Dąbrówki Szczepanowskiej okazał się najwyższym znanym drzewem liściastym w Polsce, ustępującym w obrębie gatunku wysokością jedynie trzem z pomierzonych okazów na świecie! – podkreślono w komunikacie IB PAN. Szacowany wiek drzewa wynosi 150-180 lat.
Okazały buk rośnie na terenie Nadleśnictwa Gromnik.
Nie trzeba było długo czekać na pierwszy akt wandalizmu przy tężni solankowej w parku miejskim w Łęczycy. Jedna z nowych ławek została zniszczona.
W połowie tygodnia okazało się, że wśród niedawno ustawionych ławek przy oddanej na początku roku inwestycji jedna jest zniszczona. Wygląda, jakby ktoś próbował złamać jedną z desek na siedzisku. Choć złamać jej się nie udało, została wygięta i wymaga wymiany na nową.
Nie ulega wątpliwości, że nowa inwestycja, jaką jest tężnia solankowa i infrastruktura wokół niej, mogą być atrakcyjne dla wandali. Zdecydowanie powinny zostać objęte monitoringiem, który pozwoli w pewnym stopniu uchronić miejskie mienie przed zniszczeniem.
– W tym celu mamy kamery pułapki. Ich zaletą jest mobilność, niewielkie rozmiary, możliwość powieszenia w dowolnym miejscu. Możemy zauważyć, że spisują swój egzamin, w miejscach, gdzie je wieszamy. Na pewno będziemy też monitorować tężnię – zapewnia Tomasz Olczyk, komendant straży miejskiej w Łęczycy.
Kryta pływalnia przy Samorządowej Szkole Podstawowej im. Wł. Łokietka w Topoli Królewskiej, to obiekt cieszący się ogromnym powodzeniem. Jest to pierwszy tego typu basen na terenie powiatu łęczyckiego. Powstał dzięki inicjatywie włodarza gminy Łęczyca Jacka Rogozińskiego oraz pozyskanemu przez gminę dofinansowaniu w kwocie blisko 6 mln złotych.