W konkursie na kierownika referatu gospodarki komunalnej w urzędzie miejskim w Grabowie zwyciężył Jarosław Pucek. Nowy szef referatu rozpoczyna po raz drugi pracę w Grabowie, wcześniej był dyrektorem Gminnej Biblioteki Publicznej a po jej połączeniu z Domem Kultury zarządzał Gminnym Centrum Kulturalno – Bibliotecznym.
W związku z wakatem na stanowisku kierownika referatu gospodarki komunalnej w urzędzie miejskim w Grabowie, burmistrz Mariusz Jagielski ogłosił konkurs na tę posadę. W zmaganiach konkursowych zwyciężył Jarosław Pucek, który po raz drugi rozpoczął pracę w Grabowie. Pierwszy raz od 2017 do 2019 był dyrektorem GCKB. Z kulturą się jednak nie rozstał, w kolejnych placówkach w Bedlnie i Łaniętach także pełnił funkcję szefa kultury gminnej. Skąd taka zmiana frontu? – pytamy pełniącego od 1 września obowiązki kierownika referatu gospodarki komunalnej.
– W ocenie komisji konkursowej spełniłem wymogi określone w postępowaniu konkursowym, zgodnie z posiadaną wiedzą i umiejętnościami będę pracował na rzecz społeczeństwa. Wiem, że w tej gminie jest wiele spraw, co do których mam perspektywę rozwiązania, np. problem wody i jej jakości, estetyki rowów, sprawy mieszkaniowe, generalnie wszystko, co znajduje się w kompetencji osoby zajmującej się tym działem – słyszymy od Jarosława Pucka.
Koncertem pieśni patriotycznych rozpoczęły się w Łęczycy dwudniowe obchody 85. rocznicy Bitwy nad Bzurą.
Po koncercie, Paweł Piluk wspominał swojego dziadka, ppor. Romana Piluka, walczącego w kampanii wrześniowej. Kolejnym punktem uroczystości było otwarcie wystawy „ Bitwa nad Bzurą”, której myślą przewodnią są słowa gen. Tadeusza Kutrzeby:„ A przechodząc koło grobów poległych nad Bzurą żołnierzy polskich, niech ci, którzy kształcą się na przyszłych dowódców, wspomną, że leżą tu żołnierze, którzy starali się wykonać niewykonalny wówczas obowiązek obrony Polski”.
Otwarcia wystawy dokonał burmistrz Paweł Kulesza. Słowo wstępne wygłosił jej projektant Marek Mikulski. Eksponaty zgromadzone w salach ratusza miejskiego pochodzą w znacznej części od osób prywatnych. Zwiedzający mogli się wpisać do księgi pamiątkowej.
Dziś odsłonięty też został mural nawiązujący do bitwy z II wojny światowej.
Zdaniem lokatorów jednego z bloków przy ulicy Ozorkowskie Przedmieście w Łęczycy dotychczasowe działa miejscowej policji nie są skuteczne. Dochodzi do coraz bardziej bulwersujących sytuacji. Niedawno jeden z mieszkańców budynku miał zostać pobity. Jak twierdzą lokatorzy, ich sąsiad staje się nieprzewidywalny i coraz bardziej agresywny.
Redakcja otrzymała maile od lokatorów bloku, którzy boją się o własne zdrowie, a nawet życie. Kilka dni temu – informują nasi czytelnicy – doszło do pobicia mieszkańca bloku. Groźby i wyzwiska są na porządku dziennym.
„Od kilkunastu miesięcy większość sąsiadów jest strasznie poniżana i wyzywana. Niedawno agresywny sąsiad zaatakował lokatora i go pobił. Policja wielokrotnie przyjeżdżała, ale ten agresor nie otwiera drzwi, więc funkcjonariusze nic nie robią i odjeżdżają. Lokatorzy są w strachu. Mamy tu małe dzieci. Może wasza interwencja coś da, bo mamy obawy, że może się stać coś złego. Wtedy będzie już za późno” – czytamy w przesłanej informacji.
Lokatorzy przekazali redakcji informację, że agresywny mężczyzna ma schizofrenię, dodatkowo pije alkohol i zażywa narkotyki.
„Brat tego naszego chorego sąsiada pracuje w policji jako informatyk. Myślimy, że dlatego policja bagatelizuje ten problem” – czytamy w kolejnym mailu.
Czy rzeczywiście policja nic nie robi? Skontaktowaliśmy się z asp. szt. Mariuszem Kowalskim, oficerem prasowym policji w Łęczycy.
„Jak dotychczas nikt z mieszkańców wskazanego bloku nie złożył zawiadomienia dotyczącego zastraszania, czy pobicia przez wskazanego mężczyznę. Takie zgłoszenia przyjmowane są w jednostce przez dyżurującego funkcjonariusza całodobowo. Jeżeli istotnie miały miejsce groźby karalne pod adresem mieszkańców, to takie przypadki winny być natychmiast zgłoszone, ponieważ dla podjęcia kroków prawnych wymagane jest w zawiadomieniu zawarcie żądania ścigania sprawcy czynu zabronionego przez pokrzywdzonego. Dodatkowo za państwa pośrednictwem apelujemy do mieszkańców, aby korzystali z możliwości kontaktu z dzielnicowym tego rejonu. Szczegółowa wymiana informacji może mieć wpływ na eliminowanie ich problemów” – informuje policjant.
Lokatorzy bloku zapewniają, że informowali wielokrotnie policję o problemie.
„Partnerka jednego z lokatorów nagrywała telefonem pewne sytuacje. Wiem, że złożone jest pismo na policji i wiem, że były zgłoszenia, bo przecież policjanci tu przyjeżdżali. Z tego co się dowiedziałam, to nawet złożone zostało pismo o umieszczenie tego człowieka w zakładzie psychiatrycznym, gdzie był kilka razy” – informuje lokatorka bloku.
W sprawie skontaktowaliśmy się też z zarządcą nieruchomości, Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.
– Nie ma pana prezesa, ale temat na pewno zostanie przekazany – usłyszeliśmy od sekretarki szefa PGKiM.
Pod Łęczycą – po gwałtownych opadach deszczu z 19 sierpnia – ponownie wylała rzeka Bzura. Kilka dni temu na zalane tereny przyjechali przedstawiciele starostwa, gminy i spółki Wody Polskie. Co dała ta wizja lokalna?
– Sytuacja nie jest prosta, dlatego, że zalane łąki znajdują się obszarze Natura 2000. Wszelka ingerencja zmierzająca do osuszenia tego terenu prowadzić może do zakłócenia równowagi biologicznej. Kluczowym rozstrzygnięciem w sprawie będzie opinia Inspektoratu Ochrony Środowiska – mówi Piotr Jabłoński, kierownik wydziału rolnictwa i ochrony środowiska starostwa powiatowego w Łęczycy.
Przedstawicielka łęczyckiego nadzoru wodnego, Marta Bodek – Stańczyk potwierdza.
– Nie otrzymaliśmy zgody jako Wody Polskie na rozpoczęcie prac zmierzających do osuszenia tego terenu. Wstępnie ustaliliśmy, że wrócimy do sprawy podczas spotkania w rozszerzonym gronie.
W imieniu rolników wypowiedział się Grzegorz Góra, radny gminny.
– Trudno się dziwić, że rolnicy są wzburzeni. Kolejny raz stracili pokos siana. Gorzej, że nie tylko o samą stratę chodzi, ale o zabezpieczenie karmy na zimę. Siano zalegające w wodzie można spisać na straty. Od lat alarmujemy o regulację rzeki, jak do tej pory żadna instytucja nie podjęła prac konserwatorskich. Nie ma się co dziwić, że koryto rzeki się wypłyciło, co prowadzi do zalewania terenów przyległych – mówi samorządowiec.
O ostatecznym rozstrzygnięciu problemu poinformujemy czytelników po zapowiedzianym spotkaniu stron zaangażowanych w sprawę.
Oczekiwania były zupełnie inne. Paweł Kulesza, burmistrz Łęczycy, liczył po cichu, że PKP przekażą miastu zrujnowany budynek dworca kolejki wąskotorowej. Tak się nie stało, a niedawno kolej ogłosiła przetarg na zdewastowaną nieruchomość. Cena wynosi ponad 170 tysięcy zł.
Można powiedzieć, że władze Łęczycy muszą wziąć udział w przetargu.
– Wahaliśmy się do ostatniej chwili. Jednak z moich informacji wynika, że są też inne podmioty zainteresowane kupnem tego dworcowego budynku wąskotorówki – powiedział nam burmistrz. – Dlatego najprawdopodobniej zdecydujemy się na wzięcie udziału w tym przetargu.
PKP ustaliły cenę za działkę i dworzec dokładnie na 174 tysiące zł. Przetarg odbyć ma się 5 września.
Budynek dworca wąskotorówki o pow. 113 mkw. jest w katastrofalnym stanie. Miasto ma w planach przejęcie tej nieruchomości w konkretnym celu. W tym miejscu powstać ma baza drezyn rowerowych, które mają kursować na trasie dawnej linii wąskotorowej.
Polskie Koleje Państwowe, które zarządzają infrastrukturą pozostałą po zamkniętym w 2018 r. systemie Krośniewickiej Kolei Dojazdowej, ogłosiły zamiar przekazania majątku lokalnym samorządom. Wstępną chęć przejęcia wybranych nieruchomości potwierdziło niedawno miasto Krośniewice. Kolejną gminą, która zamierza wykorzystać fragment wąskotorówki, jest miasto Łęczyca.
Dowiedzieliśmy się, że procedura nabycia przez miasto Łęczyca mienia Krośniewickiej Kolei Dojazdowej jest na etapie przygotowania dokumentów do zawarcia umowy w formie aktu notarialnego. Samorząd ma nabyć prawo wieczystego użytkowania gruntów oraz własności urządzeń infrastruktury kolejowej. Wszystkie przejmowane obiekty znajdują się w granicach administracyjnych Łęczycy.
Policjanci z łęczyckiej komendy pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności wypadku drogowego, do którego doszło na drodze krajowej numer 91 w miejscowości Ogrodzona. Tam w rejonie skrzyżowania auto osobowej najechało na tył motoroweru. Niestety w wypadku zginął 71-letni kierowca jednośladu, mieszkaniec powiatu kutnowskiego.
1 września 2024 roku o godzinie 21.00 policjanci pojechali do miejscowości Ogrodzona, gdzie na drodze krajowej numer 91 doszło do zderzenia samochodu osobowego z motorowerem. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń kierowca skody octavia jadąc w kierunku Krośniewic najechał na tył motoroweru, którego kierowca znajdując się na tym samym pasie ruchu skręcał w lewo, w kierunku miejscowości Rzędków. Niestety 71-letni kierowca jednośladu, mieszkaniec powiatu kutnowskiego poniósł śmierć na miejscu. 64-latek, mieszkaniec powiatu bydgoskiego był trzeźwy. Na miejscu pracowały wszystkie służby ratunkowe. Policjanci prowadzili oględziny z udziałem biegłego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego. Okoliczności tego wypadku wyjaśni postępowanie prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Łęczycy. Od początku 2024 roku na drogach powiatu łęczyckiego doszło do 19 wypadków, w których 23 osoby zostały ranne, a 3 poniosły śmierć. Policjanci apelują do wszystkich użytkowników dróg o zachowanie szczególnej ostrożności i stosowanie się do obowiązujących przepisów. Wystarczy chwila nieuwagi i może dojść do poważnego w skutkach zdarzenia, w których poszkodowani tracą nie tylko zdrowie, ale i życie. Pamiętajmy, bezpieczeństwo na drogach zależny od nas samych. Zróbmy wszystko, aby bezpiecznie dojechać do celu!
Dożynki to uroczystość, która na stałe wpisała się w tradycję dziedzictwa kulturowego. Obchody mają już wieloletnią tradycję, są symbolem szacunku dla pracy rolnika i stanowią wyraz wdzięczności za jego codzienne zmagania. W polskiej tradycji dożynkowe święto to czas radości i podziękowań: Panu Bogu za plony, a ludziom za trud. Nie ma chyba gminy w Polsce, w której nie organizowano by Święta Plonów. Dziś świętuje gmina Daszyna.
W Siedlcu, równolegle na parkingu przed kościołem i na sąsiednim boisku szkolnym, odbywały się dożynki kościelno – parafialne i miejsko – gminne zawody strażackie.
– Dożynki to czas radości, dziękujemy Bogu za zebrane plony, dlatego nasze spotkanie ma charakter radosny i optymistyczny – mówi ks. Stanisław Kosiacki, proboszcz parafii pw. św. Marcina Biskupa.
Równolegle na boisku szkolnym siedleckiej podstawówki odbywały się miejsko – gminne zawody sportowo – pożarnicze, w których udział wzięły drużyny OSP z terenu gminy i miasta Łęczyca.
– Druhowie ochotnicy prezentują dobry poziom umiejętności, dysponują też nowoczesnym sprzętem i potrafią go zastosować w akcjach ratowniczych – usłyszeliśmy od Krzysztofa Graczyka, przewodniczącego komisji sędziowskiej, byłego komendanta PSP w Łęczycy.
I miejsce zajęli druhowie z OSP Siedlec, II z OSP Topola Królewska, III z OSP Łęczyca i IV z OSP Leźnica Mała.
Trwają wykończeniowe prace przy windzie w urzędzie miasta w Łęczycy. Niedawno winda miała odbiór techniczny, a jej udostępnienie dla petentów planowane jest w ciągu kilku najbliższych dni.
Przed przystąpieniem do inwestycji, koniec prac zaplanowany został na 31 sierpnia. Jak podkreśla łęczycki magistrat, kilkudniowe opóźnienie związane jest z trudnością realizacji zadania w budynku, który wcześniej był kompletnie nieprzystosowany do tego skomplikowanego przedsięwzięcia.
Koszt windy, to 524 tysiące zł brutto. Miasto Łęczyca pozyskało na ten cel dofinansowanie z PFRON w wysokości 409 192,62 zł. Winda jest wyposażona w przestrzeń dla wózków inwalidzkich, szerokie drzwi, uchwyty i panele dotykowe.
Czy było to samobójstwo? Prokuratura w Łęczycy nie ma wątpliwości, że 40-latek targnął się na swoje życie. Mieszkańcy są zszokowani. To kolejne – po tragicznej śmierci 29-latka, który zginął pod kołami pociągu – dramatyczne wydarzenie w Łęczycy.
Miejscowa policja informuje o tragedii.
– Do dyżurnego łęczyckiej komendy wpłynęło zgłoszenie o znalezieniu w piwnicy jednego z budynków mieszkalnych w Łęczycy ciała 40-letniego mężczyzny. Wezwany na miejsce lekarz stwierdził zgon. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Łęczycy wyjaśniają okoliczności śmierci mieszkańca powiatu łęczyckiego. Kierując się dobrem jego rodziny nie ujawniamy dalszych szczegółów tego zdarzenia – czytamy w odpowiedzi nadesłanej przez mł. asp. Katarzynę Pietrzak z KPP w Łęczycy.
O zmarłym rozmawialiśmy z mieszkańcami osiedla.
– Był w moim wieku, niedaleko od siebie mieszkaliśmy – słyszymy od jednego z naszych rozmówców. – Myślę, że człowiek trochę się pogubił w życiu.
– Co tam mówić. Szkoda człowieka. Powinien wychować dwójkę dzieci a nie umierać – dodaje łęczycanka.
Inny mieszkaniec mówi o wcześniejszych tragediach, które miały miejsce w Łęczycy.
– Włos na głowie się jeży. W ostatnim czasie, praktycznie nie ma tygodnia, aby nie doszło do tragedii. Jeszcze ludzie nie skończyli dyskusji o 29 – latku, który zginął pod kołami pociągu a już kolejna tragedia. Przypominam sobie jeszcze niedawną, głośną sprawę strzelca z kamienicy przy drodze 91 i wcześniej skok z okna na Dworcowej oraz zwłoki w parku miejskim. Nie mogę tego zrozumieć. Mam trochę lat, przeżyłem w swoim życiu różne sytuacje. Bywało też źle, ale nigdy nie myślałem, żeby zostawić bliskich, rodzinę a przede wszystkim dzieci.
Miejscowa prokuratura potwierdza, że targnięć na życie służby odnotowują w ostatnim czasie coraz więcej.
– Z całą pewnością do śmierci tego mężczyzny nie przyczyniły się osoby trzecie. Było to samobójstwo. Mężczyzna zostawił list pożegnalny – powiedział nam prokurator Andrzej Pankiewicz.