W „Łęczycance” wciąż boją się Covida. Mieszkańcy się denerwują, drzwi są zamknięte
Pandemia koronawirusa wymusiła określone restrykcje prawne, jak np. ograniczony dostęp do urzędów i instytucji. Jednak 16 maja br. rząd dokonał zmiany kwalifikacji zagrożenia zmieniając stan epidemiczny w stan zagrożenia epidemicznego, co spowodowało zmianę niektórych przepisów, także tych, które określają zasady dostępu do urzędów i instytucji. W biurze SM „Łęczycanka” drzwi wejściowe są dalej zamknięte a klienci, aby wejść w celu załatwienia sprawy są zobowiązani skorzystać z domofonu.
Zamknięte drzwi wejściowe do biura spółdzielni i konieczność korzystania z domofonu budzi niemałe emocje u spółdzielców.
– Nie rozumiem dlaczego, mimo zmiany przepisów, dalej, aby wejść do biura trzeba dzwonić i tłumaczyć się przy drzwiach po co się przyszło – mówi starszy mężczyzna. – Po drugiej stronie korytarza jest biblioteka, drzwi otwarte są na oścież, podobnie do urzędów można już wchodzić jak dawniej, tylko do spółdzielni – nie.
Dlaczego dalej nie można swobodnie wejść do biura spółdzielni?
– W pytaniu zawarta jest nieprawdziwa teza. Do biura spółdzielni w sprawach wymagających bezpośredniego kontaktu z pracownikiem zawsze, przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności, można było wejść. Nawet w trakcie trwania lockdownu. Tym bardziej, od dnia 16 maja br., można pojedynczo przebywać na terenie biur S.M. „Łęczycanka”. Stosowna informacja wywieszona jest na drzwiach wejściowych do spółdzielni – odpowiada prezes Jarosław Pacholski.