W piwnicy bloku na pętli wisiało ciało mężczyzny! Mieszkańcy osiedla z którymi rozmawialiśmy są zszokowani…
Czy było to samobójstwo? Prokuratura w Łęczycy nie ma wątpliwości, że 40-latek targnął się na swoje życie. Mieszkańcy są zszokowani. To kolejne – po tragicznej śmierci 29-latka, który zginął pod kołami pociągu – dramatyczne wydarzenie w Łęczycy.
Miejscowa policja informuje o tragedii.
– Do dyżurnego łęczyckiej komendy wpłynęło zgłoszenie o znalezieniu w piwnicy jednego z budynków mieszkalnych w Łęczycy ciała 40-letniego mężczyzny. Wezwany na miejsce lekarz stwierdził zgon. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Łęczycy wyjaśniają okoliczności śmierci mieszkańca powiatu łęczyckiego. Kierując się dobrem jego rodziny nie ujawniamy dalszych szczegółów tego zdarzenia – czytamy w odpowiedzi nadesłanej przez mł. asp. Katarzynę Pietrzak z KPP w Łęczycy.
O zmarłym rozmawialiśmy z mieszkańcami osiedla.
– Był w moim wieku, niedaleko od siebie mieszkaliśmy – słyszymy od jednego z naszych rozmówców. – Myślę, że człowiek trochę się pogubił w życiu.
– Co tam mówić. Szkoda człowieka. Powinien wychować dwójkę dzieci a nie umierać – dodaje łęczycanka.
Inny mieszkaniec mówi o wcześniejszych tragediach, które miały miejsce w Łęczycy.
– Włos na głowie się jeży. W ostatnim czasie, praktycznie nie ma tygodnia, aby nie doszło do tragedii. Jeszcze ludzie nie skończyli dyskusji o 29 – latku, który zginął pod kołami pociągu a już kolejna tragedia. Przypominam sobie jeszcze niedawną, głośną sprawę strzelca z kamienicy przy drodze 91 i wcześniej skok z okna na Dworcowej oraz zwłoki w parku miejskim. Nie mogę tego zrozumieć. Mam trochę lat, przeżyłem w swoim życiu różne sytuacje. Bywało też źle, ale nigdy nie myślałem, żeby zostawić bliskich, rodzinę a przede wszystkim dzieci.
Miejscowa prokuratura potwierdza, że targnięć na życie służby odnotowują w ostatnim czasie coraz więcej.
– Z całą pewnością do śmierci tego mężczyzny nie przyczyniły się osoby trzecie. Było to samobójstwo. Mężczyzna zostawił list pożegnalny – powiedział nam prokurator Andrzej Pankiewicz.