Wielkie porządki i wielkie nerwy. Wszystko z powodu kurzu
Praca zamiatarki budzi emocje. Nie ma co ukrywać, że wszechobecny kurz unoszący się spod maszyny może podnieść niektórym ciśnienie. W tej sprawie skontaktował się z redakcją mieszkaniec Ozorkowa, Waldemar P. (nazwisko do naszej wiadomości). Ozorkowianin nie krył dużego zdenerwowania.
„Tak są sprzątane główne ulice Ozorkowa. Na moje uwagi i poinformowanie, że właśnie umyłem okna operator tej „wspaniałej maszyny” „uprzejmie” odparł: „a co mnie to obchodzi?”. Po czym wsiadł do swego pojazdu i pojechał w siną dal” – czytamy w nadesłanej informacji.
Mężczyzna – jak się dowiedzieliśmy – skontaktował się też z urzędem miasta.
– Dzwonił do nas mieszkaniec z powodu prowadzonych prac porządkowych na Starzyńskiego – mówi Jakub Jarosik, naczelnik wydziału polityki przestrzennej w ozorkowskim magistracie. – Przyznaję, że niestety ta maszyna nie jest zaawansowana technologicznie. Podaje zbyt mało wody i dlatego tak bardzo się kurzy. Niewiele można z tym zrobić. Przymierzamy się do zakupu nowej zamiatarki, ale na ten moment nie potrafię powiedzieć, kiedy inwestycja zostanie zrealizowana.
Naczelnik powiedział nam, że porozmawia z pracownikami i uczuli ich, aby – jeśli to możliwe – starali się mniej kurzyć.